Odwierty pod pompy ciepła – słów kilka

Jeden z klientów zarzucił nam brak kompleksowości oferty.
O co poszło? O odwierty pod pompę ciepła właśnie.
Skoro firma zajmuje się profesjonalnie montażem pomp ciepła, to dlaczego nie wykonuje odwiertów?
Tak więc wyjaśniam.

 
Większość odwiertów wykonywanych pod pompy ciepła robiona jest w naszym kraju, jak to się mówi „z partyzanta”.
Przyjadą, dzień, dwa, powiercą, skasują i pojadą. Bez zbędnych formalności, papierów, projektów, zgłoszeń – za to w korzystnej cenie. Sondy jak ta lala.
Jeśli nie mamy złośliwego sąsiada, skorego złożyć stosowne doniesienie do właściwego organu, to cieszymy się działającym dolnym źródłem w postaci sond pionowych.
Ale sąsiedzi bywają różni 🙁
Wykonywanie odwiertów wymaga niestety stosownych uprawnień i przewidzianej prawem procedury.
Krążą różne błędne opinie i poglądy. Jedni mówią, że bez dokumentacji do 90mb wiercić można, inni do 100mb, a jeszcze inni, że do 30mb.
Bądź tu mądry.
 
Kwestie odwiertów pod pompy ciepła reguluje kilka dokumentów.
Najważniejszy to Ustawa „Prawo geologiczne i górnicze” z 1994 roku z późniejszymi zmianami i rozporządzenia do tej ustawy.
Pod kątem pomp ciepła ustawa mówi o pozyskaniu ciepła Ziemi. 
 
Art. 6. W rozumieniu ustawy:
2)pracą geologiczną jest projektowanie i wykonywanie badań w celu ustalenia budowy geologicznej kraju, a zwłaszcza poszukiwania i rozpoznawania złóż kopalin, wód podziemnych, określania warunków geologiczno-inżynierskich, a także sporządzanie map i dokumentacji geologicznych oraz projektowanie i wykonywanie badań na potrzeby wykorzystania ciepła Ziemi lub ujmowania wód podziemnych;
3)robotą geologiczną jest wykonywanie w ramach prac geologicznych wszelkich czynności poniżej powierzchni ziemi, w tym wykonywanych przy użyciu materiałów wybuchowych, oraz likwidacja wyrobisk po tych czynnościach;
16)wykorzystaniem ciepła Ziemi jest odbiór energii z gruntu lub górotworu za pośrednictwem nośników energii wprowadzonych do otworu wiertniczego.
 
Tak więc każdy odwiert pod pompę ciepła to roboty geologiczne wymagające projektu.
Projekt ten może wykonać geolog ze stosownymi uprawnieniami określonymi w „rozporządzeniu w sprawie kategorii prac geologicznych, kwalifikacji do wykonywania, dozorowania i kierowania tymi pracami oraz sposobu postępowania w sprawach stwierdzania kwalifikacji” z 2006 roku, a robi go zgodnie z kolejnym rozporządzeniem o dokumentacji geologicznej.
 
Pominę kwestie merytoryczne projektu, tj. obliczenia czy prognozy, ile tego ciepła z Ziemi wyciągniemy. Czy geolog powinien to wiedzieć? Przyjmijmy, że tak. (O długości odwiertów pisałem tutaj).
Mamy już właściwy projekt, zrobiony przez uprawnionego geologa i co dalej?
 
Art. 33 mówi:
Projekt prac geologicznych wykonywanych w celu wykorzystania ciepła Ziemi podlega zgłoszeniu właściwemu organowi administracji geologicznej.
 
Tym organem jest Starosta. Ważna informacja: zgłoszeniu a nie zatwierdzeniu. I jest to prostsza procedura.
Starosta ma 30 dni na wniesienie ewentualnego sprzeciwu w drodze decyzji.
Kiedy może wnieść sprzeciw?
Jeśli np. nasze planowane odwierty stanowią zagrożenie środowiska pod kątem ujęcia wód podziemnych czy też mogą mieć z uwagi na lokalizację wpływ na obszar górniczy wydobycia wód leczniczych, torfów itp.
Wreszcie jak nasz projekt jest do d..y.
 
Minęło 30 dni, nie ma sprzeciwu.
Zgłaszamy więc na 14 dni przed planowanym terminem wiercenia, zamiar prowadzenia prac wiertniczych.
Po 14 dniach przystępujemy do wierceń.
Wiercenia mogą być wykonywane tylko przez osoby z kwalifikacjami do kierowania robotami geologicznymi oraz muszą być dozorowane przez osoby z uprawnieniami kat. IV lub V zgodnie z wymienionym wcześniej rozporządzeniem.
 
Odwierty mamy gotowe i do 6 miesięcy powinniśmy do starosty złożyć geologiczną dokumentację powykonawczą, którą ten przyjmuje w celach ewidencyjnych.
Tyle procedury.
 
Jak widać każdy odwiert pod pompę ciepła, nawet o długości 1m, w którym odzyskujemy energię poprzez sondę z czynnikiem czyli glikolem wymaga takiej procedury.
Skąd więc ta wielkość 30mb i informacja o braku jakichkolwiek przepisów?
 
Otóż bez zbędnych procedur możemy sobie wywiercić studnię dla poboru wody na potrzeby gospodarstwa domowego.
Ale taka studnia to nie otwór wiertniczy.
 
Taka studnia na potrzeby gospodarstwa domowego nijak się ma również do studni czerpalnej i zrzutowej, jakie mamy przy pompach ciepła.
Tutaj dopiero jest zabawa z dokumentacją.
Potrzeby gospodarstwa domowego to 1,5 m3/dobę a pompa potrzebuje 10x tyle.
Do tego każde wykorzystanie wód dla celów energetycznych oraz powyżej 5m3/h to tzw. korzystanie szczególne (w myśl Prawa wodnego) i wymaga pozwolenia wodnoprawnego.
Trzeba zrobić operat, uzyskać decyzje środowiskowe itd, itp.
Nie ma sensu tego opisywać – procedura skutecznie odstraszy każdego właściciela domu jednorodzinnego z pompą ciepła, któremu zamarzy się układ dwóch studni.
 
Podsumowując – nie wiercę, bo nie prowadzę firmy wiertniczej i nie mam zatrudnionych osób o odpowiednich kwalifikacjach wykonawczych , dozorowych itd, itp
Mogę oczywiście dla klienta podnająć taką firmę, ale po co?
 
Niech każdy zarabia na tym, co sam robi i co potrafi robić.
Inaczej tylko mamy do czynienia z przerzucaniem faktur, a jest chyba oczywiste, że jeśli nawet podnajmę firmę i wezmę odwierty na siebie, to nie zrobię tego bezpłatnie, tylko doliczę swoją marżę.
 
Inna sprawa, że trudno jest znaleźć firmę, która chce i potrafi sprostać powyższej procedurze.
Miałem podejścia do 3 firm i skończyło się na niczym.
A to koszty, a to problemy, a to mało czasu, powiercimy, zrobimy i będzie dobrze.
Dobrze? Tylko komu?
 
Po co mam brać sobie na głowę taki problem?
 
(Aktualizacja)
Z uwagi na nową ustawę, wpis nieco stracił na ważności. Co zresztą widać w komentarzach.
Gówna zmiana to fakt, że otwory wiertnicze i wykopy do głębokości 30m, wykonywane  w celach pozyskania ciepła ziemi, nie podlegaja tej ustawie. Poniżej cytat:
 
Art. 3. Ustawy nie stosuje się do:

1) korzystania z wód w zakresie uregulowanym od-
rębnymi przepisami;

2) wykonywania wkopów oraz otworów wiertniczych o głębokości do 30 m w celu wykorzystania ciepła Ziemi, poza obszarami górniczymi;
 
Dla zainteresowanych ustawą udostępniam link.
 

 

30 komentarzy do “Odwierty pod pompy ciepła – słów kilka

  1. l-suchecki

    Na wstępie chciałbym pogratulować bloga – jego tematu jak i "wysokiej jakości" przekazywanych w nim treści.
    Co do tych "głębokości" w Pana wpisie, otóż w:
     Dz.U. 11.163.981 Ustawa z dnia 9 czerwca 2011 r. PRAWO GEOLOGICZNE I GÓRNICZE (Dz. U. z dnia 5 sierpnia 2011 r.)
    "Dział I Przepisy ogólne
     Art. 3. Ustawy nie stosuje się do:
    2) wykonywania wkopów oraz otworów wiertniczych o głębokości do 30 m w celu wykorzystania ciepła Ziemi, poza obszarami górniczymi;"
    Pozdrawaiam

    Odpowiedz
  2. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Wszystko sie zgadza :), tylko….

    Wpis zrobiłem w maju ub. roku, ustawa jest z czerwca, opublikowana została w sierpniu, a obowiązuje dopiero od stycznia 2012. Po prostu nie zdążyłem tego zaktualizować, ale dziękuję za komentarz.

    Jednak sama ustawa nic nie zmienia. Odwierty pionowe do 30 mb nie mają sensu. Skutek ustawy jest taki, że bez papierów (niby taniej) będzie wiercił każdy za pomocą ściąganego złomu z zachodu i bez odpowiednich kwalifikacji. A 99% klientów będzie miało nagle legalne odwierty tylko 29,9mb. 

    Odpowiedz
    1. l-suchecki

      Zgadzam się z Panem w 100% (ba nawet w 1000%) – szczególnie jeśli chodzi o ten złom z zachodu i odwierty 29,9 mb. Żeczywiście odwierty takie nie mają sensu. Moim zdaniem kolejny chybiony zapis w prawie naszych "(wiel)możnych" – na coś chcieli pozwolić ale sami nie wiedzieli po co i na co.
      Mam jeszcze jedno pytanie do wszystkich czytających bloga – czy ktoś miał do czynienia ze spiralnymi sondami gruntowymi REHAU RAUGEO Helix i mógłb się o nich wypowiedzieć?

      Odpowiedz
  3. Bogdan Domejko

    Od 12 lat wykonuje instalacje pomp ciepła z wymiennikami poziomymi, i sondami pionowymi. Z doświadczeń eksploatacyjnych moge powiedzieć że poziome wymienniki linjowe [ prawidłowo zaprojektowane i wykonane ] są lepsze od przypadkowo wykonanych sond pionowych w suchych iłach [bez odpwiedniego rozpoznania geologicznego , co do wydajności cieplnej gruntu]. Stąd głebokość sond pionowych do 30m ma sens jak jest odpowiednio zaprojektowana i wykonana. Wymienniki poziome których łączna długość jest zwykle  trzy lub więcej razy  większa od sond posiadają większą  objętość czynnika , większą pojemność cieplną, położone w gruntach ciężkich o wysokim poziomie wód gruntowych mają bardzo dobre parametry eksploatacyjne. Wykonywałem wymienniki ziemne w starym dębowym , bukowym lesie i one także osiągały dobre parametry. Opadające liście , runo leśne , trawa są bardzo dobrym izolatorem i łącznie ze sniegiem stanowią doskonały pojemnik ciepła ziemi przed nagłymi zmianami temp. zewnętrznej. Sondy pionowe zamknięte w U na dole odwiertu mogą być wyłaczone z eksploatacji w przypadku zabrudzenia i osadzającego się zanieczyszczenia, mogą też być ścisnięte , zgnieciona rura przy wciskaniu jej w otwór wiertniczy. Pragę zauważyć że ciśnienie hydrostatyczne na dole otworu jest duże [głebokie odwierty] i należy stosować rury o grubszej ściance [ gorsze warunki wymiany ciepła].Sondy pionowe  są koniecznością  na małych działkach budowlanych i to stanowi ich niepodważalną zaletę. Bogdan Domejko  

    Odpowiedz
  4. czak

    A czy ktoś mógły tu przywołac konkretne akty prawne stanowiące (podobno) , że otwór pionowy  z sondą pionową powinien być tak zabezpieczony aby nie dopuścić do mieszania się warstw wodonośnych przez który ten odwiert przebiega. Powtarzam : chodzi o konkretny akt prawny a nie przekonania ( zapewne słuszne) , że należy zabezpieczyć odiwert tak jak wyżej napisałem.

    Odpowiedz
  5. pompiarz

    No niestety takie mamy prawo i rząd, niestety nie nadążają za rynkiem, nikt w 1994 roku nie myślał że pompy będą tak popularnym źródłem ogrzewania, za kilka lat pewnie coś poprawią, a w między czasie wejdzie nowsza tańsza technologia.

    Odpowiedz
  6. wojtek

    czy jest możliwośc wykonywując odwiert pod pompę ciepła aby w odległośći 5 metrów zanikła mi woda w studni głębinowej która miała 20 metrów

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Oczwywiscie, klasyka gatunku. Jeśli odwiert przebił warstwę nieprzepuszczalną poniżej, to woda spływa nim w dół, a zwierciadło ugina się, tworząc lej. W skrajnym wypadku woda w ogóle „znika”. Dlatego też od wiertników wymaga się, by przechodząc przez warstwy nieprzepuszczalne uszczelnili takie przejście (cementacja, specjalne mieszanki).

      Odpowiedz
  7. wojtek

    Trudno mi to pojąć iż wiercąc pod pompę ciepła ucieknie z otworu studziennego woda ,ponieważ zawsze jest chemia wiertnicza w otworze która trzyma scianę otworu ,ponadto kiedy ulegnie biodegradacji otwór zasypie się pyłami iłami gliny itp i mam nadzieję w moim rozumowaniu iż nie pozwoli na przepuszczenie bynajmniej po czasie warstwy wodonośnej ponieważ otwór wiertniczy pod kolektor pionowy pompy ciepła zasklepi się 

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Nie wiem jak to wytłumaczyć inaczej. Proszę pogooglać – znajdzie Pan masę informacji w sieci na ten temat. Skoro woda była, zaczęło się głębokie wiercenie kilka metrów dalej, a teraz jej nie ma to wniosek jest oczywisty. Cudów nie ma.

      Odpowiedz
  8. wojtek

    W swoich postach nie  powiedziałem żę woda była i znikła podczas wierceń pomp ciepła tylko mam taką studnię i chcę dokonać odwiertów pod kolektory pompy ciepła z tąd moje ewentualne wątpliwości i zapytania oraz odpowiedzi w świetle myślę logicznego rozumowania 

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Jeśli dojdzie do przewiercenia warstwy nieprzepuszczalnej i odwiert nie zostanie właściwie uszczelniony na wysokości tej warstwy, to jest to bardzo prawdopodobne. Wiele też zależy od tego jak głęboko poniżej zwierciadła jest założona pompa. Musi Pan to przedyskutować z geologiem, który zrobi projekt prac geologicznych wraz z technologią wykonania odwiertu oraz wiertnikiem.

      Odpowiedz
  9. wojtek

    Dziękuję za wszelkie wiadomości lecz bardzo zależy mi na wykonaniu odwiertów pod pompę ciepła i nie mogę uświadomić sobie iż mogłoby coś takiego nastąpić iż znam się trochę na wiertnictwie i nie nyguję pana zdania leczjak wspomiałem i myślę żę płuczka wiertnicza zasklepia otwór i iły pyły piasku i ne pozwoli do przepuszczenia warstwy rozumiem to żę zgodnie z prawem geologicznym horyzonty wodonośne powinny być izolowane poprzez cementację ale z praktyki wiertników wiem żę wykonują bynajmniej w naszym rejonie odwierty pod kolektory pomp ciepła i obsypują obsybką żwirową o granulacj 2-8mm. Nie wiem jak się do tego ustosunkować

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Czyli jak??? Praktyka wiertnicza pozwala na niestosowanie przepisów???
      Płuczka w dużym uproszczeniu to mieszanka „gliny” z wodą i dodatkami chemicznymi. Taka gęściejsza woda. Ma za zadanie wytransportować zwierciny/urobek z otworu i stabilizować jego ściany na czas wiercenia. Potem w otworze albo wyschnie, albo będzie w postaci takiej pulpy. Jak sucha dostanie kontaktu z wodą to się upłynni. Nie ma jakiś właściwości uszczelniających czy wytrzymałościowych. Po wierceniu jest odpadem. Degraduje w czasie. Płuczka to nie uszczelniacz.
      Żwirem to się obsypuje otwory pod pompy głębinowe czy studnie, a nie pod sondy pomp ciepła.
      Proszą sobie wyobrazić basen, w którym przebija Pan dno. Jak woda ma gdzie gdzie, to spływa w dół.
      W górotworze jest tak samo, tylko bardzo powoli. Tworzy się lej, a zwierciadło wody się ugina. Wymiary takiego leja są zależne od wysokości warstwy wodonośnej, typu skał, wydajności tej warstwy, grubości warstwy nieprzepuszczalnej (dna basenu) i stopnia jej przebicia itd.

      Odpowiedz
  10. wojtek

    W moim rozumowaniu nie zgodzę się z tym do końca bo studnia która nie ma filtra nie da wody tak samo nie przyjmie wody tym bardziej jeżeli pozostała płuczka zawiesiny pyły gliny itp to tak jak bez filtra chcielibyśmy czerpać wodę ze studni jest to niemożliwe lub zżucić do studni wodę w postaci studni chłonnej bez filtra tymbardziej wyobrażam sobie żę ściany otworu ulegną zaiłowaniu 

    Odpowiedz
  11. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Mówimy o wierconej studni zrzutowej czy otworach pod sondy z glikolem, które przebijają pierwszą warstwę nieprzepuszczalną poniżej istniejącej studni głębinowej? 

    Odpowiedz
  12. wojtek

    Jeżeli przebijam warstwę nieprzepuszczalną gliny topozostaje otwór nieprzepuszczalny poniżej warstwy wodonośnej zapełni się jak szczelna beczko wody wodą glinkami iłami itp a słub wody warstwy wodonośnej pozostaje natym samym pozomie natomiast jak wspomiałem jeżeli napotykamy innąwarstwę wodonośną poniżej pierwszej gdzie zwierciadło miałoby być inne mam na myśli nawet niższe od pierwszego to i tak bez założenia filtra warstwa ta nie przyjmie wody ponieważ się zaiłuje bo nie ma filtra częsci roboczej rozumiem jeżeli zafiltrowałbym otwór wiercąc obok studni i zamontowałbym  filtr w górnej fazie jaka jest studnia następnie zamontowałbym filtr występujący w dolniejszj występującej warstwie wodonośnej to odebrałbym wodę z pierwszej warstwy do tej drugiej tym bardziej  że niżęj występująca warstwa wodonośna miała by niższe lustro wody i podejżewam żę bardziej statyczne niż ta pierwsza poprostu w takiej technologi nastąpiłoby łączenie obydwóch horyzontów wodonośnych

    Odpowiedz
  13. Adrian Teliżyn Autor wpisu
    Dyskusja z Panem jest dość trudna
    1. Pyta Pan, czy możliwe jest, taka, a nie inna sytuacja. Odpowiada, że tak. Pan mówi, że nie. 
    Skoro Pan wie, to po co pyta???
    2. W ostatnim komentarzu, zadałem pytanie – o czym mówimy.
    Bo odwiert pod kolektor pompy ciepła do którego wkłada się sondę, a studnia z filtrem, czy odbieranie wody z różnych? warstw – to zupełnie rzeczy.
    3. I na koniec – grawitacja jest nieubłagana, a problem zaniku wody w studni spowodowany pracami wiertniczymi w sąsiedztwie nie jest niczym nowym, ani zaskakującym.
    Usilne przekonywanie Pana o tym nie jest celem tego bloga.
    pzdr
    Odpowiedz
  14. wojtek

    Pytam dla tego chociaż wiem a  może  inaczej mam swoje przekonujące zdanie na ten temat, ponadto jężeli mam kogoś z wiedzą na ten temat co mogę rozwinąć wiedzęn nie ukrywam może wiekszą nisz ja gdzie mogę głowę pochylić natomiast dziedzina o której mowa uważam jest trudna.Lekarze też w sprawie poważnej diagnozy dokonują konsultacji i uważam iż każdy ma nie raz swoje zdanie a w rzeczywistości wyczodzi różnie.Powiem tak odbiegając od tematu w zeszłym roku synowa była w szpitalu i właśnie ta myśl o lekarzach konsultującej się o jej chorobie ginekolodzy kontra chirurdzy djagnozowali chorobę na podstawie wyników ginekolodzy ustąpili chirurgom w konsultacji choroby i doszło do zabiegu chirurgicznego operacyjnego co podczas operacji okazało się że niejest to sprawa chirurgiczna tylko ginekologiczna co skończyło się na stole kilkoma cięciami ciała bo pierwsze chirurgiczne okazało się nietrafne i co można powiedzieć na taki temat w dzisiejszej medycynie. Dlatego mam swoje zdanie ale dmucham na zimne lubię zkimś polemizować w danej dziedzinie ale mam przekonanie także praktyczne i to jest z tym różnie . Sumując nasze relacje muszę powiedzieć iż konsultowałem się z wybitnymi na rynku firmami wiertniczymi które mają wielkie doświadczenia wiertnicze i zapewniają mnie że nie może dojśc do utraty wody ze studni ale ja jak wspomiałem dmucham na zimne. 

    Odpowiedz
  15. Adrian Teliżyn Autor wpisu
    I tak dalej nie wiemy, o czym mówimy (sondy, studnie?).
    Jeszcze raz napiszę, to co wcześniej "Musi Pan to przedyskutować z geologiem, który zrobi projekt prac geologicznych wraz z technologią wykonania odwiertu oraz wiertnikiem."
    Wykonanie odwiertu zgodnie z właściwie dobraną technologią, nie zaburzy istniejących stosunków wodnych. 
    Odwiert wykonany nieprawidłowo – te stosunki zaburzy. 
    Tyle w temacie.
    Odpowiedz
  16. wojtek

    Dziękuję za dobre rady, napewno podejmując pewne kroki w tym kierunku a zdecydowanie muszę się opowiedzieć nad systemem grzewczym. Kończąc te wątpliwości zacząłem myśleć nad ogrzewaniem peletem aby uniknąć ewentualnego problemu o którym była mowa.Z tego co się dowiadywałem to pompa ciepła najniższe koszty eksplatacji i trudno mi się z tym pogodzić aby tego nie robić tym bardziej iż jest prawie bezobsługowa.Jeżeli można prosić o wiedzę dla 200m pow.grzewczej koszty eksplatacji co jest najkożystniejsze w eksplatacji i cenie.Myslę żę poza pompą ciepła to piec na pelet w moim przypadku

    Odpowiedz
  17. AB

    Dzień dobry. Posiadam działkę w okolicach Pszczyny, działkę o pow. 0,5 ha na której to działce jest wysoki poziom wód gruntowych. Posiadam już pozwolenie na budowę budynku o pow. 300 m2. Przy budynku będzie (a właściwie już jest) zbiornik wodny o pow. Ok. 200 m2 i głęboki na 3 m. Zbiornik ten skutecznie odwadnia mi moją działkę ( ściąga wody gruntowe). Zamierzam ogrzewać budynek pompą ciepła i wykorzystać wodę znajdującą się właśnie w tym zbiorniku. Czyli zamiar polega na tym aby przewód z glikolem umieścić na dnie tego zbiornika. Nie nastawiam się na hodowlę ryb, gdyż wiem, że umieszczenie w zbiorniku węża z glikolem spowoduje obniżenie temperatury w tym zbiorniku. Co Pan myśli o tego typu rozwiązaniu? Jeśli zbiornik byłby zbyt mały do ogrzania domu, dopuszczam możliwość, aby dodatkowo część węża z glikolem puścić dodatkowo w gruncie na głębokości ok. 1,5 m. Dodatkowo zamierzam zainstalować na ścianie budynku kolektor słoneczny, który „doładowywałby” w słoneczne dni wyprodukowane i pozyskane ciepło (doładowanie ciepła do wymiennika). Latem mógłbym oczywiście pozyskane ciepło z kolektora słonecznego kierować do tego zbiornika wodnego, aby układ mi się nie przegrzewał. Co Pan myśli o takim rozwiązaniu? W internecie nie ma opisanych tego typu rozwiązań i jest to na swój sposób pionierskie rozwiązanie. Dodam również, że robiłem odwierty geologiczne (5 odwiertów) i 30-50 cm od góry mam ziemie dobrej jakości a poniżej znajduje się tłusta glina do głębokości kilku metrów. W pobliżu stawu na mojej działce, znajduje się również rów melioracyjny i sezonowo przepływa w nim woda z pobliskiego lasu i łąk ( raczej niewielki przepływ wody). Czy taki pomysł z zasilaniem pompy ciepła poprzez wąż z glikolem umieszczony w stawie (i ew. dodatkowo rozłożony w gruncie) plus kolektor słoneczny sprawdziłby się jako ogrzewanie domu plus cwu? W domu będzie również kominek, ale raczej wolałbym go nie podłączać do tego układu. Budynek z uwagi na wysoki poziom wód gruntowych oczywiście na płycie fundamentowej. Budynek bardzo dobrze docieplony. Proszę o opinie, za które będę wdzięczny. 

    Odpowiedz
    1. Ccamill

      Do AB niezly ten pinierski pomysl z tym kolektorem w zbiorniku ale ciekawi mnie najbardziej wykonanie tego zadania i kto i jak tam rozlozy na tej 3 metrowej glebokosci ten kolektor ? pletwonurkowie Gazpromu Gerharda Schrodera tak jak zakladaja nitke gazowa Nord stream 2 ???

      Odpowiedz
    2. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Są trzy aspekty. Pierwszy formalny – trzeba sprawdzić, czy nie wchodzimy w zakres prawa wodnego. Drugi techniczny – raczej za mały jest ten zbiornik na dolne źródło i jest duże ryzyko zamrożenia go. Samo techniczne wykonanie wymiennika nie jest problemem, bo takie rozwiązanie oferuje firma Aspol, z która współpracujemy (http://www.aspol.com.pl/oferta/kategorie/773_wymienniki-wodne.html).
      I na koniec aspekt finansowy – trzeba zestawić koszty inwestycyjne i eksploatacyjne tego rozwiązania z innymi, a dokładniej z pompą powietrzną.

      Odpowiedz
  18. AB

    Ceamill, dziękuję za sugestie dot. Gazpromu. Otóż tak zupełnie na poważnie, nie mam najmniejszego problemu z możliwością opróżnienia tego zbiornika wodnego przy pomocy pompy. Już to wykonywałem 3 razy w przeciagu 10 lat. Dodam jeszcze, że mam możliwość powiększenia tego zbiornika z 200m2 do max. 300 m2 (oczywiście głebokość ok. 2-3 m). Tak więc ulożenie tych przewodów z glikolem i ich utwierdzenie do dna zbiornika nie stanow aż tak dużego problemu. Obawiam się jednak, że nawet ta powierzchnia zbiornika ok. 300 m2 nie będzie wystaczajaca do ogrzania domu (jako dolne źródło ciepła). Stąd też rozważam różne zmiksowane warianty typu przewód z glikolem w stawie + przewód z glikolem ułożony poziomo w gruncie + kolektor słoneczny. Dodatkowo umieszczenie grzałki elektrycznej  ok 4kW w ok. 220-300 l. zbiorniku na cwu aby od czasu do czasu w temp. min. 60 st. C zabić nieporządane batreri w cwu

    Odpowiedz
    1. Ccamill

      A to zmienia postac rzeczy… a juz myslalem ze bede swiadkiem pierwszej polskiej instalacji kolektora PC po dnie zbiornika wodnego. Ruskie by dopiero zaniemowili ze jest ktos kogo tez stac na taka technologie bo zagrazalo by to ich bezpieczenstwu dostaw gazu na zach Erlopy

      Odpowiedz
      1. Ccamill

        Cale szczescie ze Ruskie nie maja takich pompek bo by wypompowali nam Baltyk i musieli bysmy z kapcia zasowac na Skandynawie i Kopenhagi

        Odpowiedz

Skomentuj wojtek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *