Ach te pompy ciepła

Dzisiaj krótki wpis, ale może komentarzy będzie więcej.
Od kilku tygodni prowadzę z klientem korespondencję dotyczącą instalacji ogrzewania, wentylacji i klimatyzacji w jego przyszłym domu. Dom na ogół budujemy na całe życie, więc pojawia szereg wątpliwości i pytań. Gaz, pompa ciepła? Jeśli pompa ciepła to jaka? Itd itp.

Nie jest to typowy prosty budynek, ze zwartą bryłą i dwuspadowym dachem, czyli parter z poddaszem użytkowym, tylko nowoczesny budynek z projektem indywidualnym, o powierzchni ok. 250m2. Budynek ma kształt litery L, płaski dach, dość dużo przeszkleń, takich od podłogi do sufitu.
Wymagania klienta są jasno określone. Ogrzewanie, wentylacja mechaniczna z odzyskiem ciepła, klimatyzacja 6 pomieszczeń, niezależne sterowanie temperaturą. Rozwiązań jest wiele. Grzejemy przecież różnymi pompami ciepła i nie tylko. 
 
Może to być kocioł gazowy, tradycyjna instalacja c.o. oraz niezależna klimatyzacja w systemie mini VRV.
Może to być hybrydowa pompa ciepła, aczkolwiek chłodu dla jednoczesnej klimatyzacji wszystkich pomieszczeń zabraknie.
Może to być pompa ciepła powietrze-woda z instalacją mieszaną i klimakonwektorami , pompa gruntowa z chłodzeniem aktywnym/pasywny, wreszcie układ nadmuchowy oparty na piecu gazowym, agregacie zewnętrznym i chłodnicy kanałowej lub pompa ciepła powietrze-powietrze typu Daikin SkyAir.
Biorąc pod uwagę możliwości do ceny, układ nadmuchowy na pompie ciepła daje najlepszy wynik, jednak musimy mieć miejsce na kanały.
I pewnie można jeszcze wymyślić kilka innych rozwiązań.
 
Inwestor chciałby poznać plusy i minusy każdego z nich – i mam nadzieję pomaga w tym mój blog, ale oprócz funkcjonalności, najważniejszą dla niego informacją jest ta, o kosztach inwestycyjnych oraz przyszłych kosztach eksploatacji.
 
Aby przygotować ofertę cenową, a więc dobrać urządzenia (źródło ciepła, chłodu, odbiorniki itd) i zrobić symulację kosztów eksploatacji, trzeba mieć trochę danych wejściowych.
Przy typowym prostym budynku, dla potrzeb wyceny, można posłużyć się wskaźnikiem powierzchniowym zapotrzebowania na moc grzewczą. Jeśli jednak mamy nietypowy budynek (czyli tak jak tutaj – bryła, przeszklenia) to przydatne są obliczenia zapotrzebowania na moc grzewczą tzw. OZC. 
 
Obliczenia te dają nam informację jakie jest projektowe obciążenie cieplne budynku. Inaczej – jaka jest wymagana moc grzewcza, którą musimy dostarczyć do budynku przy zewnętrznej temperaturze odpowiadającej strefie klimatycznej w jakiej nasz budynek jest zlokalizowany (np. III strefa -20 stopni), by wewnątrz budynku uzyskać założoną temperaturę obliczeniową, np. +20 stopni.
Ta moc grzewcza musi pokryć straty ciepła budynku, a te z kolei, dzielą się na straty przez przez przenikanie przez wszystkie ściany i dach oraz straty wynikające z wentylacji naszego budynku.
By wentylować budynek, trzeba dostarczyć do niego powietrze. To powietrze zimą jest zimne, więc trzeba je ogrzać. W zależności od tego, ile jest tego powietrza, i czy w instalacji wentylacji mamy odzysk ciepła (rekuperacja) czy nie (grawitacja), musimy je mniej lub bardziej dogrzać, a potrzebujemy na to dodatkowej mocy grzewczej.
 
Obliczenia OZC podają nam te informację dla całego budynku, a także w rozbiciu na poszczególne pomieszczenia.
Pomagają więc dobrać nie tylko wielkość źrodła ciepła (moc kotła czy pompy ciepła), ale i odbiorniki ciepła do poszczególnych pomieszczeń czyli wielkość grzejników lub instalację podłogową.
Co istotne, obliczenia OZC nie mają nic wspólnego z tym jak będziemy grzać. One mówią nam tylko ile potrzebujemy grzać.
 
Charakterystyka energetyczna to nieco inne podejście do tematu. OZC mówią ile budynek i pomieszczenia potrzebują mocy, a charakterystyka – ile dany budynek będzie rocznie potrzebował energii by go ogrzać. Ta energia może być użytkowa, pierwotna i końcowa z uwzględnieniem nie tylko strat ciepła, ale i zysków, urządzeń pomocniczych, nakładów energii na wodę użytkową i jeszcze kilku innych czynników.
Podczas gdy ta pierwsza energia, użytkowa, przypisana jest do budynku i w zasadzie zbieżna (zazwyczaj uwzględnia zyski ciepła) z OZC, to te kolejne wartości energii(pierwotna, końcowa), są już związane z konkretnym źródłem ciepła, nośnikiem energii (olej, gaz, pompa ciepła, prąd), typem instalacji.
 
Nie będę się rozpisywał na temat charakterystyki, bo w sieci można znaleźć szereg artykułów. Ważne jest to, że na podstawie samej charakterystyki nie dobiera się źródła ciepła i nie ma prostej recepty, by od charakterystyki i wartości energii przejść do zapotrzebowania na moc grzewczą.
 
Wróćmy do mojego klienta. Planuje on wykonać budynek w standardzie NF40, a więc rocznie jego budynek będzie potrzebował na cele ogrzewania 40kwh ciepła na każdy m2.  Ile będzie potrzebował mocy??? Jak duży kocioł ma wybrać? Jak wielką pompę ciepła?
I czy rzeczywiście uda się wykonać budynek w tym standardzie?
 
Oczywiście na podstawie własnych doświadczeń i po zapoznaniu się z rzutami, jestem w stanie coś zaproponować, ale te obliczenia w tym wypadku byłyby jednak przydatne.
Trzeba więc udać się do źrodła, czyli tego, kto ten budynek projektuje.
 
Przekazuję więc klientowi, że plany i życzenia NF40 to jedno, a realia to drugie, więc warto by zwrócił się do projektanta o obliczenia OZC.
I tutaj otrzymuje taką oto odpowiedź:
 
Dla mojej architekt to chyba to samo, bo jak jej powiedziałem, że potrzebuję OZC, to mi odpowiedziała, że charakterystyka energetyczna budynku będzie na koniec projektu. Jak ją poinformowałem, że charakterystyka energetyczna i OZC to dwie różne rzeczy, jak się dowiedziałem od instalatora, to stwierdziła, że to to samo.
 
Komentarz zostawiam czytelnikom.
Ów klient próbował uzyskać od projektanta jeszcze kilka innych informacji niestety bez rezultatów.
Podsumował to takim stwierdzeniem:
 
Płaci człowiek architektowi, wydaje się mu że jest tutaj zleceniodawcą (inwestorem), a tu się okazuje, że kupuje coś w stylu dzieła sztuki i co najwyżej może wybrać ramę obrazu lub oświetlenie jakie będzie na niego padać.
 
Ale idźmy dalej. Projekt domu energooszczędnego to zaledwie początek. Trzeba go w końcu zbudować i wyposażyć w instalacje, a do tego jest potrzebna ekipa czy też firma budowlana.
Klient zwrócił się więc ze swoimi pytaniami do fachowej firmy wykonawczej specjalizującej w tego typu domach.
 
Rozmawiałem z wykonawcą budującym domy energooszczędne i pasywne. Stwierdził, że w naszym klimacie (III strefa) pompy powietrzne się nie nadają. Gdzieś nad morzem mogą być jak najbardziej, ale w okolicach Katowic w zimie może być zbyt surowy klimat. Powiedział, że w zasadzie jeśli nie gaz, to pozostaje pompa gruntowa. Jego argumentacją były rachunki za ogrzewanie przy pompie powietrznej, stwierdził, że w tak mroźną zimę jak poprzednia (2016/2017) rachunki w najbardziej mroźnym miesiącu dla mojego domu mogłyby wynieść około 3000 zł/m-c, a w mniej mroźnych około 1000-2000 zł/m-c. Stwierdził, że kalkulatory na stronach producentów pomp podają średnioroczne temp. za długi okres czasu i wtedy być może to się sprawdza, tzn. w jednym roku wyjdzie mi 2,5-3 tyś zł za rok a w innym 10-12 tyś zł za rok, więc średnia w okresie kilkunastoletnim może i wyjdzie 3,5-4 tyś za rok, ale muszę liczyć się z tym, że będą lata, gdzie będzie 3 razy więcej.
 
Co fachowiec, to fachowiec. Również pozostawiam bez komentarza.  
 
 
 

5 komentarzy do “Ach te pompy ciepła

  1. Tomasz

    Ręce opadaja jak sie o takich mitach słucha. Jest sporo domów ogrzewanych powietrznymi pompami ciepła i świetnie dają radę. Powiem nawet, że są lata, w których wcale nie trzeba używać backupu, a jeżeli już, to jest najwyżej 1% całości energii. No i te 3 tys. to jest prawda, ale za cały sezon i to nawet u mnie przy łagodniejszej zimie – parterowy dom, 200 m. i pełno przeszkleń (zwykle ok. 4 tys.).

    Odpowiedz
  2. Mateusz Żmuda Trzebiatowski

    Witam.

    Ja mam pytanie trochę z innej perspektywy.

    Jak wycenia Pan czas poświęcony na sporządzanie oferty, OZC, przedstawienie wariantów rozwiązań z krótką analizą techniczno-ekonomiczną?

    O ile w przypadku standardowych budynków/obiektów czas ten jest również "standradowy" i powiedzmy nie zajmuje instalatorowi zbyt wiele czasu. O tyle np. w opisanym wyżej przypadku zajęło to pewnie ładnych parę godzin.

     

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Jeśli chce się rzetelnie przygotować ofertę, to jest to czasochłonne. Każda instalacja jest inna. Aby ją wycenić, trzeba dokładnie wiedzieć co ma się w niej znaleźć. Trzeba więc dobrać wszystkie jej elementy pod kątem energetycznym, hydraulicznym, cenowym. Bardzo często przedstawiamy klientom warianty możliwych rozwiązań z symulacją kosztów eksploatacji, dla takich czy innych założeń temperaturowych czy mocowych. To wszystko wymaga czasu, ale dobrze dobrana instalacja to połowa sukcesu. Zarówno handlowego jak i wykonawczego.
      Klienci to widzą, bo składają zapytania do wielu firm wykonawczych.
      Jeśli ktoś nie analizując potrzeb klienta i uwarunkowań technicznych, byle jak i na szybko przygotuje mu ofertę, to jak potem wykona samą instalację?

      Odpowiedz
  3. Adam

    Ręce opadają jak widzę takich "fachowców". Jeśli wszyskto będzie wykonane poprawinie, to więcej niż 3 tys nie wyjdzie w sezonie grzewczym, nie ma na to szans. 

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *