Kanałowa chłodnica wodna do centrali wentylacyjnej

Co prawda upały są już daleko za nami, ale ruszył na dobre sezon instalacyjny, a razem z nim, montaże central wentylacyjnych z odzyskiem ciepła. I stale przewija się to samo pytanie: czy do centrali wentylacyjnej warto wstawić kanałową chłodnicę wodną dla klimatyzacji czy nie warto?

Odpowiedź nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy od tego czego się spodziewamy i jakie mamy możliwości techniczne.
 
Zacznijmy więc od tego – czego się spodziewamy.
Jednym z tych mitów, był właśnie mit wentylacji. Czy sama centrala wentylacyjna  sprawia, że mamy klimatyzację?
A dołożenie do centrali chodnicy kanałowej?
Moc chłodnicza jaką musimy dostarczyć do pomieszczenia, by zbić przeciętne zyski cieplne (dom, biuro, salka konferencyjna), jest w granicach 30-60 Wat/m3. 
W podanym wyżej wpisie pisałem trochę więcej o zyskach ciepła, ale przyjmijmy bardzo skromnie te 30 Wat/m3. (w końcu nie musimy mieć wszystkich rolet otwartych i salonu z oknami od ziemi do sufitu i jeszcze na zachód).
 
Przeciętna centralka wentylacyjna w domu jednorodzinnym to wydatek powietrza rzędu 150-500 m3/h.
Niech będzie 350m3/h – taka najbardziej popularna wielkość.
Centralka ta nawiewa powietrze świeże do części domu, do tzw. pomieszczeń suchych/czystych (pokoje, salon itd), a wywiewa przez pomieszczenia mokre/brudne (łazienka, wc, kuchnia)
 
W domu 200m2 z taką centralą, pewnie będzie to jakieś 150m2 pomieszczeń, czyli jakieś 350m3.
Aby odczuć efekt klimatyzacji, tj. zejścia z temperaturą np. +27 na +21 stopni, powinniśmy do tych pomieszczeń dostarczyć 350m3 x 30Wat czyli conajmniej 10 kW mocy chłodniczej.
Mówiąc prosto –  musimy do domu dmuchnąć na tyle zimnym powietrzem i do tego w takiej ilości, by po wymieszaniu się z tym ciepłym (27 stopni) dostać te nasze 21 stopni.
A mówiąc bardziej fachowo – chłodnica, którą chcemy zamontować do naszej centrali wentylacyjnej musi nam dostarczyć te 10kW mocy chłodniczej.
Tego się właśnie spodziewamy. Oczekiwania mamy więc duże.
 
A jakie mamy możliwości techniczne?
No z tym jest trochę gorzej.
Jaka może być moc takiej chłodnicy wodnej zainstalowanej na centrali 350m3/h o średnicy 160-200mm?
 
Parametrów, które mają wpływ na wielkość mocy chłodniczej jest nie mało. To sama konstrukcja i wielkość chłodnicy, przepływ powietrza, temperatura powietrza i jego wilgotność, przepływ czynnika chłodniczego czyli zimnej wody i jej temperatura,. Teoretycznie można to podobno policzyć, ale nawet nie wiem jak to zrobić. Zresztą producenci też tego nie liczą, tylko określają to laboratoryjnie i podają w postaci tabel mocy, z których może skorzystać przeciętny zainteresowany.
 
Weźmy przykładową kanałową, wodną chłodnicę powietrza, 3 rzędową, śr. 200mm.
Jeśli na tą chłodnicę podamy strumień powietrza 350m3/h o temperaturze 30 stopni (upały) i wilgotności 50% oraz zimną wodę o parametrach 7/12 (pompa ciepła powietrze/woda) – to z takiej chłodnicy wyciągniemy… 2,4 kW, a na jej wylocie otrzymamy 17 stopni.
Zawsze coś, chociaż i tak kilka razy mniej niż potrzebujemy. 
Jak rozdzielimy tą moc, czyli chłodne powietrze, na wszystkie pomieszczenia, to efekt będzie dość słaby. Trudno go nazwać klimatyzacją.
 
Ale…
Często za oknem mamy tylko 25 stopni, ale w zamian ostre słońce, które opiera się na naszych oknach połaciowych,  i w środku, na poddaszu, i tak mamy gorąco.
Ile wtedy daje nasza chłodnica?
Obniżenie temperatury o 5 stopni powoduje spadek na nawiewie tylko o 2 stopnie (15 stopni), a moc chłodnicza spada o połowę, do 1,2 kW. (chociaż dostarczana do budynku nieco wzrasta).
 
Zauważmy też, że centrale 250-350 m3/h mają króćce 160mm.
Celowo dobrałem chłodnicę 200mm, by w ogóle uzyskać sensowne wartości mocy chłodniczej i spadki temperatur.
Przy chłodnicy 160mm, temperatury uzyskiwane na nawiewie przy tych samych parametrach powietrza i wody zasilającej,  są o 2 stopnie wyższe.
 
Konstrukcja kanałowej chłodnicy i specyfika przemian powietrza to nie jedyne ograniczenie techniczne. Kolejnym jest źródło chłodu.
Nie każdy ma pompę ciepła z chłodzeniem aktywnym, przy którym jest w stanie otrzymać na zasilaniu temperaturę +7 stopni.
Często mamy chłodzenie pasywne, gdzie wykorzystujemy tylko temperaturę dolnego źródła i na zasilaniu dostaniemy 12-14 stopni. Co wtedy?
Przy powietrzu 25 stopni i zasilaniu 12 stopni, na wylocie z chłodnicy dostaniemy już tylko +20 stopni, a moc chłodnicza to 0,6 kW.
 
Idźmy dalej…
Pozostała nam centrala.
Załóżmy, że nasza centrala nie ma automatycznego bypasu, czyli takiej przepustnicy, która w okresie letnim pozwala ominąć funkcję odzysku ciepła.
Może się okazać, że wywiewane ciepłe powietrze, dogrzewa nam niepotrzebnie powietrze zewnętrzne.
 
No to jak to w końcu jest? Montować tą chłodnicę czy nie?
 
Odpowiem tak.
– jeśli ktoś ma pompę ciepła z chłodzeniem aktywnym, np. powietrze/woda, Althermę, i może uzyskać na zasilaniu +7 stopni
– ma instalację mieszaną z klimakonwektorami i chłodzi budynek, nawet tylko częściowo
– ma centralę wentylacją z bypasem, która działa w dwie strony, np. centralę klimatyzacją Daikin VAM z wymiennikiem entalpijnym
 
to dodatkowy koszt chłodnicy nie jest duży i ma ona sens, gdyż ograniczy zyski ciepła z powietrza wentylacyjnego i pozwoli lepiej wykorzystać moc chłodniczą pompy ciepła  oraz ustabilizować temperaturę wewnątrz budynku.
 
Jeśli jednak nie mamy do dyspozycji tak niskich temperatur zasilania i nie mamy bypasu na centrali, to nie oczekujmy, że po zamontowaniu chłodnicy, poczujemy się tak, jakbyśmy zamontowali w domu klimatyzację.
Chłodnica i owszem. Będzie chłodziła. Ale tylko tyle, ile będzie mogła.
Obniżenie temperatury w budynku jakieś będzie, ale słabo odczuwalne lub wcale, na poziomie 1, góra 2 stopni.
Może wtedy warto się zastanowić nad konkretnym klimatyzatorem lub klimakonwektorem w salonie czy sypialni, który przyniesie wymierny efekt.

42 komentarze do “Kanałowa chłodnica wodna do centrali wentylacyjnej

  1. Maciej

    Można też zastosować klimakonwektor kanałowy – ma własny napęd powietrza (wentylatory), więc nie stanowi oporu dodatkowego, a ponadto jego moc jest znana i może być spora, niekiedy np. wystarczająca do ogrzewania domu w okresach przejściowych 🙂

    Moc może mieć np. 7kW, a jest tańszy od chłodnicy 315mm – tego fenomenu cenowego nie ogarniam 🙂

    Odpowiedz
  2. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Fancoila możemy zastosować oczywiście oddzielnie, ale do centralki wentylacyjnej go nie podepniemy. A co do cen :)) chłodnice nie są tanie. To fakt. Ale jest trochę produktów na rynku i można poszukać. Rozrzut cenowy jest 2-3 krotny.

    Odpowiedz
  3. Piotr

    Można niezależnie od centrali wentylacyjnej zamontować klimatyzator kanałowy na strychu i nawiewy chłodnego powietrza podłączyć do każdego pokoju na poddaszu + salon na parterze ? Klimatyzator pobiera ciepłe powietrze z każdego pokoju na poddaszu lub tylko z korytarza to musiałyby być otwarte drzwi do pokojów. Która wersja lepsza (osobno pokoje czy z korytarza pobór ciepłego powietrza) ? Mając zapotrzebowanie aby schłodzić 3 pokoje+korytarz o pow. 50m2 + coś niecoś do salonu jaki musiałbybyć duży klimatyzator ? Starczy 5kW czy 7kW ?

    Odpowiedz
  4. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Oczywiście zawsze lepszy jest klimatyzator i wiele układów tego typu mamy wykonanych. Ale to jakby nie temat centrali wentylacyjnej. Co do mocy to 7 a nawet 10kW, a powietrze można pobierać z korytarza. Oczywiście 5kW też będzie odczuwalne, ale klimatyzacja ma być komfortowa i sprawna, a nie taka, która ostatkiem sił zbija temp. o 2-3 stopnie 🙂

    Odpowiedz
  5. Piotr

    Właśnie korytarza wolałbym uniknąć bo obaj synowię lubią się zamykać w swoich pokojach dlatego w każdym pokoju osobny anemostat do pobierania ciepłego powietrza do klimatyzacji. Hm tak więc będzie ich 3 w każdym pokoju: wentylacja, klima ssanie, klima nawiew. Sporo ale cóż inaczej się nie da.

    Odpowiedz
  6. Piotr

    Ma Pan rację gdyby to było w fazie projektowania ale jest już dom zamieszkany od 4 miesięcy. Jest PC gruntowa, 100% podłogówka, dodatkowo ścienne w pokojach z podłogą z paneli. Kanały do wentylacji w pionach, anemostaty, GWC rurowy. Brakuje reku, ostatecznego spięcia tego oraz co z chłodzeniem latem. Czy będzie potrzebny klimatyzator kanałowy. W tym roku byłby potrzebny, bo nie było styropianu jeszcze latem ale teraz już jest (15cm 0,032 grafit). Lada chwila będzie reku zamontowane. Jeszcze się zastanawiam jakie.

    Odpowiedz
  7. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Izolacja ścian bocznych nie wiele zmieni w kwestii klimatyzacji. A nawet pogorszy. Pisałem o tym tutaj. Główne zyski cieplne od nasłonecznienia nie pochodzą od przenikania przez ściany boczne, tylko od promieniowania, które wpada do nas przez okna oraz od powietrza wentylacyjnego. To co pomaga to rolety i żaluzje.

    Odpowiedz
  8. Piotr

    Czyli będę mieć dalej problemy z gorączką w pokojach na poddaszu, które mają okna od południa. Więc trzeba będzie montować klimę kanałową tak jak pisaliśmy wcześniej. Tego lata – wiemy że było wyjątkowo gorące przynajmniej u mnie  – okolice Grudziądza – robiłem taki test. Do instalacji wentylacji: GWC 50m fi200, w piwnicy wstawiłem wentylator kanałowy 553m3/h, dalej kanałem wentylacyjnym z keramzytobetonu na strych i stamtąd rozdzeilacz do 3 pokoji na poddaszu. W pokojach było normalnie 27'C, z GWC leciało 22'C, najmniejszy pokój schłodziło o 2'C. W anemonstatach było czuć jak leci chłodek, ale za mało go, za mało go. Do wentylacji się to nadaje, ale nie do chłodzenia. Teraz planuje reku. Hm pytanie jaki 200,300 czy 400. Patrząc na ciśnienia to temu wentylatorowi co miałem do testu odpowiada reku 400. Hm czy potrzebny aż taki ? Kubatura pomieszczeń gdzie będzie nawiewane świeże powietrze wynosi: 220m3. Podejrzewam, że nawet najmniejszy 200 będzie miał większy strumień niż wszystkie kanały wentylacji grawitacyjnej.

    Odpowiedz
  9. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Dla zwentylowania takiej kubatury poddasza w zupełności wystarczy 200 czy nawet 150m3/h. Ale z punktu widzenia świeżego powietrza, a nie chłodzenia. Chodzi też o to, by głów nie urywało w sypialniach. Po prostu dla klimatyzacji potrzebujemy klimatyzator czy fancoil, a dla wentylacji centralkę wentylacyjną. Wszelkie hybrydy wentylacja + GWC coś tam dmuchają, coś tam niby chłodza, ale klimatyzacją tego nazwać nie można. I powyższy komentarz jasno to potwierdza. No niby 1-2 stopnie niżej, ale… "za mało".  Pisałem o tym zreszta z 3 lata temu, kiedy zaczynałem pisać ten blog 🙂 – ten wpis ktoś nazwał wówczas tendencyjnym.

    GWC są nadal modne, ale nadal uważam, ża zamiast wydać 10-15 tys zł na GWC lepiej sobie kupić porządny klimatyzator czy też od razu wybrać instalację, gdzie grzanie jest połączone z klimatyzacją. Skórka za wyprawkę 🙁

    Odpowiedz
  10. Piotr

    Ze względu na 2 ostre zakręty 90' (wejście do komina wentylacyjnego w piwnicy i wyjście na strychu) starałem sie test przeprowadzić z wentylatorem o średnicy odpowiedniej 160 i takim dużym przepływie powietrza 553m3/h. Skoro taki WIATRAK nie pomógł więc faktycznie reku może być mniejsze. Koszt GWC był niewielki a był wykonany niejako "przy okazji". Przynajmniej nie będzie przymarzać reku.

    Odpowiedz
  11. Maciej

    Chyba jedyne sensowne wyjście to wstawienie przepustnicy kanałowej i wstawienie równolegle do centrali klimakonwektora, np. 10kW, który wymusiłby odpowiednio duży przepływ powietrza. Albo częściowa recyrkulacja – połączenie obiegu centrali i klimakonwektora, żeby część powietrza była wyrzucana i pobierana świeża z zewnątrz przez centralę (np. 150m3/h), a część była chłodzona/grzana w klimakonwektorze (np. 1000m3/h).

     

    Czyli uzyskać częściowy odzysk chłodu oraz częściową recyrkulację z grzaniem/chłodzeniem

    Odpowiedz
  12. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Można wymyślać i wymyślać. Tylko, że centrala wrzuca te swoje 300m3/h kanałem 160mm, a żeby wpuścić tam 1000 m3/h, potrzebujemy  kanały 250-315mm

    I za chwile będziemy mówić o układzie nadmuchowym 🙂 …. do którego dokładamy centralę wentylacyjną z odzyskiem ciepła.

    Odpowiedz
  13. Maciej

    Nie wiem, jak ten dylemat rozwiązać – przecież zyski słoneczne w różnych pokojach są różne. Po co tłoczyć zimne powietrze po równo do każdego pomieszczenia. W jednym będzie 15 stopni, bo akurat słońce w okna nie będzie świecić, a w innym 25 ze względu na brak mocy chłodniczej… 🙂

     

    Chyba się jednak zdecyduję na kilka strategicznie rozmieszczonych klimakonwektorów przysufitowych z pilotem 🙂

     

    Odpowiedz
  14. rwxw

    Na jedną kwestię z tego wpisu wziąłbym poprawkę. Nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem: "Aby odczuć efekt klimatyzacji, tj. zejścia z temperaturą np. +27 na +21 stopni". Nie chciałbym podczas lipcowych upałów mieć w domu 21*, bo ani to zdrowe, ani komfortowe i nikomu nie polecę utrzymywania podczas upałów tak niskich temperatur. Gdy na zewnątrz panuje ponad 30*, to schłodzenie domu już do 25-26* daje zdecydowane uczucie komfortu i ulgi po wejściu do tak klimatyzowanych pomieszczeń, a nie ma jeszcze wtedy wrażenia zimna, które pojawia się przy zbyt agresywnej klimatyzacji. Nie chodzi tu tylko o temperaturę, ale przede wszystkim o zdecydowane obniżenie wilgotności, o którą dobrze zadba klimatyzacja. Moim zdaniem dobór klimatyzacji na 21* w każdych warunkach to lekka przesada, no chyba że mieszkamy w serwerowni 😉

    Odnośnie sensu wykorzystania nagrzewnicy, to racją jest, że przez wentylację nie będzie się dało przenieść takiej ilości chłodu, aby osiągnąć przyzwoite efekty. Zdecydowanie lepszy będzie inwerterowy klimatyzator, a koszty jego działania nie będą wcale bardzo duże. W swoim domu zastanawiałem się nad montażem nagrzewnicy i wykorzystaniem gruntowego kolektora pompy ciepła do chłodzenia latem, ale wybrałem klimatyzację i jestem z tego bardzo zadowolony. 

    Odpowiedz
  15. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Nastawy są kwestią indywidualną, ale rzeczywiście "agresywna" klimatyzacja, jak to ująłeś nie jest wskazana, bo po prostu jest za zimno. I wystarcza te kilka stopni różnicy.

    Jeśli jednak na dworze jest ponad 30 stopni, jak piszesz, to wewnątrz też jest ponad 30 stopni. I zejście do 25-26 stopni to obniżenie temp. o 5-6 stopni. A więc dokładnie tak samo jak z 27 do 21 stopni 🙂 Gdybyśmy z 27  zeszli do 25-26, to raczej nie odczulibyśmy żadnego efektu klimatyzacji, choć pewnie przy tej temperaturze było by jeszcze ciepło, ale  do zniesienia i "normalnie" jak to latem bywa.

    No i tak jak piszesz – co klima, to klima 🙂 Nie ma porównania to takich substytutów jak chłodzenie podłogówką czy chłód z wentylacji z GWC czy z chłodnicy.

     

    Odpowiedz
  16. Witek

    Witam. Czy jeżeli ma się wybór między chłodzeniem podłoga a wentylacja to co wybrać? Co lepsze i dlaczego? Dziękuje

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Wszystko zależy od dostępnej mocy chłodniczej, jej rodzaju (pasywne, aktywne) i wydatku centrali. Ale trudno będzie zawiesić całą aktywną moc chłodniczą pc? (zakładam, że to jest zródło chłodu) na jednej chłodnicy centrali, więc lepszym rozwiązaniem będzie wtedy chłodzenie podłogą.

      Odpowiedz
  17. Krzysztof

    Witam.

    Posiadam  rekuperator Aeris 350 VV TR ERV ( wymiennik entalpiczny, nagrzewnica wstępna, bypass, srednica króćów 160mm ). Problem mam podobny jak poruszony w tekście – w zimie wszystko jest OK, natomiast w lato, przede wszystkim na poddaszu – gdzie znajduje sie sypialnia i pokoje jest za ciepło przy upałach – nawet przy ustawieniu nawiewu na max.

    Powierzchnia domu to ok. 150m2, zbudowany jako energooszczędny.

    Pytanie moje jest takie – czy "bawić się" w osobną klimę, np. na strychu, która nadmuch miała by na korytarzu ( dużym ) na poddaszu ? – dodam, że wszystkie drzwi mają odpowiednie podcięcia dla lepszej wentylacji.

    Czy może "ogarnięcie" tematu za pomocą chłodnicy freonowej montowanej za reku na nadmuchu ? – mam spory dylemat, ciężko mi oszacować porównanie kosztów ( jestem w stanie sam to zamontować ).

    Interesuje mnie dla obu przykładów , jaka moc powinna być wystarczająca ? chciałbym,żeby np. przy 30 stopniach, było w pomieszczeniach 22 st.

    Co będzie w takim przypadku bardziej opłacalne ?

    Będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie i pomysły, najlepiej poparte doświadczeniem w już zamontowanych instalacjach

     

    Odpowiedz
  18. Michał

    Zastanawiam się nad wstawieniem chłodnicy kanałowej – spełniam prawie wszystkie warunki postawione we wpisie – mam pompę ciepła, która latem chłodzi wodę; w największym pomieszczeniu – salonie posiadam klimakonwektor o mocy chłodzenia 3,65kW (ale za to przeraźliwie głośny); od pompy ciepła do centrali wentylacji (KINETIC PLUS B 400 m³/h) mam dosłownie metr, więc dałoby się to spiąć bez większej rozróby w domu. Potrzebuję czymś wspomóc klimakonwektor, bo jest dość głośny no i chłodzi tylko parter – a to poddasze grzeje się najmocniej. 

    Trzy pytania:
    1. Czy chłodnicę wstawić za czerpnią, tak aby jednocześnie zimą mogła służyć za wstępną nagrzewnicę powietrze do rekuperatora i zapobiegała zamarzaniu czy lepiej dać ją za rekuperatorem na kanale nawiewnym – dzięki temu schłodzone powietrze nie będzie musiało dodatkowo przechodzić przez wymiennik

    2.  Czy wstawiając chłodnicę 160 lub 200 i schładzając powietrze do tych 18-20 stopni nie pojawią się problemy z wykraplaniem się wody w kanałach wentylacyjnych? Kanały mam PE-Flex położone w posadzce poddasza (w warstwie styropianu) i w podwieszanym suficie (w warstwie wełny od góry i dołu). Kanały od skrzynek rozdzielczych są niczym dodatkowo nieocieplone

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Jeśli zajdzie taki warunek, że centrala może odzyskiwać chłód, czyli wywiewu budynku będzie niższy niż nawiew za chłodnicą (mało prawdopodobne), to przed centralą.
      Ale centrala pewnie ma bypas, tak więc nie ma to znaczenia. Tam gdzie wygodniej. Z dogrzewania zimą proszę zrezygnować i spuścić wodę z chłodnicy.
      Co do punktu rosy – wszystko zależy od temperatury i wilgotności, ale przy wysokiej temp. np. w warstwie izolacji poddasza, punkt rosy może pojawić się i przy +20 stopniach, jeśli temperatura będzie na poziomie +30-32 stopni.
      Czy nie prościej wymienić ten klimakonwektor na większy i cichszy?

      Odpowiedz
  19. Lech

    Po upałach tego lata (2018) rozpatruję dodanie chłodnicy kanałowej do posiadanej instalacji wentylacji nawiewno-wywiewnej z rekuperacją. Problem zbyt wysokiej temperatury wewnątrz budynku dotyczy praktycznie poddasza użytkowego. Instalacja nawiewu do pomieszczeń jest lekko przewymiarowana (główny kanał z reku fi200, doprowadzenia do pomieszczeń fi160). Mogę również w prosty sposób zmieniać dystrybucję powietrza do poszczególnych pomieszczeń (automatyka w oparciu o przepustnice i siłowniki – takie hobbystyczne rozwiazanie DIY).

    Nie mam natomiast żadnego źródła chłodu. Stąd pytanie (pytania). Jaki agregat należałoby zastosować w tym przypadku? Czy z odparowaniem bezpośrednim czy też wody lodowej? Jakie są wady/zalety każdego typu agregatu? Czy mógłbym prosić o wskazanie przykłądowego urządzenia?

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Proszę sobie odpuścić takie lepienie instalacji. Napotka Pan szereg problemów technicznych. Przy bezpośrednim odparowaniu kwestia oczujnikowania chłodnicy, agregat on/off czy inverter, jaka moc. Przy wodzie lodowej trudno coś znaleźć poniżej 5kW. Do tego dochodzi bufor lub inverter, bo trudno agregat zawiesić na jednej małej chłodnicy. To tak jak kocioł z 1 grzejnikiem.

      Odpowiedz
  20. Lech

    Dziękuję za odpowiedź. Wiem, że byłoby to "lepienie instalacji", ale niestety praktycznie nie mam alternatywy. Ze względu na uwarunkowania lokalne zastosowania standardowych klimatyzatorów ściennych w poszczególnych pokojach poddasza łączyłoby się z dużą "rewolucją" budowlaną. Dlatego pozwolę sobie jeszcze temat pociągnąć.

    Oczujnikowanie nie byłoby dla mnie problemem. Na bazie funkcjonującego juz w tej chwili kontrolera wentylacji i czujników temperatury mogę zaimplementować sterowanie agregatu (włącz/wyłącz lub proporcjonale 0..10V). Pytanie – czy to wystarczy? Agregat, w mojej ocenie, powinien być mocy ok 2-2.5KW .
    Przy rozwiązaniu z agregatem wody lodowej musiałbym, rozumiem, podłączyć "coś jeszcze". Czy to "coś jeszcze" byłoby również potrzebne przy inverterze?

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Z agregatem wody lodowej najprościej – bo dajemy agregat z buforem (np. Inverter daikin 5kW), chłodnicę i wszystko chodzi. Ale to koszty a potrzebuje Pan 2-2,5 kW, bo więcej Pan z tej centralki (m3/h?) pewnie nie wyciągnie. Freon to budowanie kanałówki i trochę zabawy chłodniczej. Nie na opis tutaj na blogu.

      Odpowiedz
  21. Łukasz

    Witam,
    Prześledziłem cały temat, ale nadal mam mieszane „uczucia”. Może autor lub ktoś inny sprowadzi mnie na ziemie. W skrócie: domek klocek, przyzwoicie zaizolowany, trochę rolet no i w końcu wentylacja mechaniczna z rekuperacją. W zimie super, ale latem gorąco… Bypas centrali polega tylko na wyłączeniu wentylatora wyciągającego brudne powietrze. Moc centrali do około 500m3/h. Dom dwupiętrowy plus piwnica ( bez wentylacji mechanicznej, tylko grawitacja). Rekuperator ma swoje pomieszczenie w piwnicy, które jest nieco ukryte, 2/3 pod poziomem gruntu. Miałoby sens podłączenie klimatyzatora kanałowego np za rekuperatorem? Jednostka zewnętrzna klimy na zewnątrz tuż za ścianą ( ściana od północy, nieco w cieniu) a jednostka wewnętrzna za rekuperatorem na nawiewie do pomieszczeń ? Np klimatyzator 5-7 kw ? Chciałbym chociaż o kilka stopni nieco obniżyć temperaturę w domu. Obecnie mam 25-27 stopni, są małe upały. W nocy było bardzo ciepło i dom jak był ciepły tak jest a wentylacja pracowała intensywnie. W dzień pracuje ledwo, aby był ruch powietrza. Problemem jaki dostrzegam jest fakt, że takie kanałowe jednostki klimatyzacji mają mocne wentylatory nawet 1000 m3/h i nie wiem czy bym bałaganu nie narobił z rekuperatorem, który teoretycznie jest słabszy. Teoretycznie taka „klima” mogłaby zimą nieco podgrzewać powietrze na nawiewie i byłby lepszy komfort. Wszystko by było zamontowane w piwnicy, koszt nie taki strasznie duży bo może z 6 tys ? za coś w miarę dobrego. Dom ogrzewany jest gazem, kocioł dwufunkcyjny. Też myslałem o pompie ciepła, ale koszt nieco wysoki na starcie. Rekuperacja działa od początku marca tego roku, więc na za bardzo mrozów też nie doświadczyłem, ale póki co działa pięknie, oszczędności są w ogrzewaniu. Będę wdzięczny za chociaż krótki komentarz.
    Pozdrawiam

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Komentarz potwierdza mój wpis z przed lat https://blog.karbon.com.pl/klimatyzacja/kilka-mitow-o-potrzebie-lub-jej-braku-klimatyzacji/
      Doklejanie kanałówki do instalacji wentylacji to taki pasztet instalacyjny. Samemu można sobie kombinować i dłubać. Może się uda, a może nie. A jak nie, to się będziemy martwić. Firmy instalacyjne nie podejmują takich tematów. Oprócz problemu z za małym przekrojem kanałów, pojawia się jeszcze problem ich izolacji i zabezpieczenia przed kondensacją pary wodnej na zewnętrznej powierzchni.
      Czy może w małym Fiacie jechać 8 osób zamiast 4??? Może 🙂 takie filmy na youtube znajdziemy.

      Odpowiedz
  22. Łukasz

    Bardzo dziękuję za odpowiedź. Chyba pomyślę o normalnej klimatyzacji w przyszłości. Myślałem, że uda się coś pokombinować, ale najbardziej dotarło do mnie to, że może być problem z kondensacją pary wodnej. To, że temperatura by spadła tylko trochę, albo , że by szumiało troszkę to nie problem, ale ta kondensacja to byłby bałagan. Ciężko ocenić o ile by spadła temperatura powietrza nawiewanego. Co innego temperatura powietrza jaka płynie rurami a co innego ostateczny efekt. Może i by szło np 7 stopni w rurach, ale ostatecznie w domu efekt mógłby być 1-2 stopnie albo w ogóle. A do tego by mi się woda skropliła. Z piwnicy od reku mam na parter i 1 piętro w pionie rury stalowe fi200 ( zaizolowane wełna z aluminium ), ale na parterze i piętrze ( poprzez skrzynki rozdzielcze) rozdziela się to wszystko na elastyczne fi75 i tu chyba byłby problem największy. Ale nie ukrywam, że miałem nadzieje, że to nie do końca taki głupi pomysł 🙂 Dobijają mnie aktualne temperatury. Mam w sypialni w nocy 27 stopni. Całą noc otwarte okno i rano… 27 stopni. jak zrobiłem duży przeciąg i wentylacja oczywiście chodzi w nocy na 3/4 możliwości to trochę później miałem 26 🙂 Ale powietrze oczywiście świeże, czyste tylko za gorąco…

    Odpowiedz
  23. stanl12

    A czy można równolegle bądź naprzemiennie chlodzic podłogowka i chłodnica reku wykorzystując tryb chłodzenie w pompie? Czy trzeba jakoś dodatkowo przygotować instalację?

    Odpowiedz
  24. Krzysztof

    Zacznijmy od założeń:
    „Aby odczuć efekt klimatyzacji, tj. zejścia z temperaturą np. +27 na +21 stopni, powinniśmy do tych pomieszczeń dostarczyć 350m3 x 30Wat czyli co najmniej 10 kW mocy chłodniczej.”
    Zejść z temperaturą do 21 stopni? W lecie? To pomysł jakiegoś snoba klimatyzacyjnego! Kiedy w zimie nastawiam termostat na 22 stopnie, to żona i córka protestują i każą przestawić na 23 stopnie. Kto chce mieć w domu w lecie 21 stopni? Chyba tylko fan klimatyzacji. Jeśli skoryguję oczekiwania i uznam, że 24-25 stopni w lecie daje przyzwoity komfort, to zasadniczo zmienia oczekiwania. Nawet przepisy BHP mówią, że „Zasady tzw. dobrej praktyki nakazują uwzględnić stwierdzony naukowo fakt, że dla ludzkiego organizmu optymalna temperatura (komfort cieplny) na stanowiskach pracy powinna wynosić od 22°C do 24°C” a różnica temperatur wewnątrz i na zewnątrz nie powinna przekraczać 5 stopni.
    Przed chwilą sprawdziłem – mam w domu 22,6, siedzę w t-shircie i dżinsach i nie jest mi ani trochę gorąco.
    Skąd miałoby się wziąć 27 stopni? W Polsce w nocy rzadko jest taka temperatura, jeśli dodam minimalne chłodzenie, to dom wewnątrz nie ma się od czego nagrzać. W ciągu dnia, jeśli ktoś się uparł na duże okna od południa, nie daj Boże połaciowe na poddaszu, i nie chce ich zasłaniać kiedy wychodzi do pracy, to w takiej szklarni nic tylko klima, ale nie na 21 stopni. (Nigdy tyle w biurze nie ustawiłem.) Trzeba się tylko jakoś dobrze schować, żeby nie wiało lodowatym powietrzem po krzyżu, bo wtedy kłopoty zdrowotne murowane. O rachunkach za prąd przy takich fanaberiach lepiej nie myśleć.
    Podsumowując:
    1. W domu i tak jest zwykle chłodniej niż na zewnątrz (jeśli w jakimś pomieszczeniu nie mamy efektu szklarni), pojemność cieplna ścian i naturalne rozpraszanie (choćby od podłogi) robią swoje.
    2. Jeśli chłodzenie kanałowe da nam dodatkowo o 2-3 stopnie niższą temperaturę, to będzie to o co chodzi jeśli nie mamy wygórowanych oczekiwań ( np. 21 stopni w upalne lato).
    3. KOszty eksploatacji przy rosnących cenach energii warto uwzględnić.

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Dość długo zastanawiałem się co odpisać.
      Poczucie komfortu jest bardzo subiektywne.
      Można oczywiście nazywać to fanaberiami, a osobę snobem klimatyzacyjnym.
      W naszym kraju są dziesiątki, jak nie setki tysięcy domów z poddaszem użytkowym, z dwuspadowym dachem i oknami połaciowych na południe czy zachód.
      Kto spędził w tych domach upalne lato wie o czym mówię i może powiedzieć czy obniżenie temperatury na poddaszu w takie lato o 2-3 stopnie to już jest komfort czy jeszcze nie, podczas gdy temperatura podczas upałów przekracza znacznie 30 stopni, a w nocy rozgrzany dach, dalej działa jak płyty piekarnika.
      Mówienie właścicielom takich domów, że mają „niewłaściwy dach i okna” i mają je sobie teraz zasłaniać, jak już tak bezmyślnie wybudowali – specjalnie im nie pomoże.
      Czy pomoże im chłodnica???? – tutaj mamy aspekt techniczno-hydrauliczny.
      Instalacja to źródło ciepła/chłodu i odbiornik, a ściślej odbiornik-i, w liczbie mnogiej.
      I tak, jak nie spotykamy instalacji grzewczych kocioł + 1 grzejnik, tak też instalacja składająca się ze źródła chłodu i słownie jednego odbiornika w postaci chłodnicy, będzie powodowała problemy techniczno-hydrauliczne. Aby je rozwiązać, trzeba w taki układ włożyć trochę środków, co powoduje, że efekcie jaki otrzymujemy, lepiej moim zdaniem pójść w niezależną klimatyzację.
      Co do kosztów chłodzenia – oczywiście są.
      Chcemy chłodzić mniej lub bardziej – musimy za to zapłacić.
      Ale argument lepiej chłodzić tylko troszkę i płacić mniej, niż chłodzić tyle ile się chce, bo jest drogo, jest… rzeczywiście trudny do odparcia.

      Odpowiedz
  25. Radek90

    A co np z takim rozwiązaniem?
    Pompa ciepła P-W jako źródło chłodu. Rekuperator lekko przewymiarowany (do wentylacji starczyłoby max 350, zamontować 500). Zainstalować rurki w sufitach w warstwie tynku. Dołożyć chłodnice kanałową o mocy 2,5 kw. I teraz tak : podajemy na chłodnice wodę lodową o temp. 10-13 stopni (aby nastąpił efekt kondensacji – na nawiewie chce mieć suche powietrze), powrót z chłodnicy będzie miał w okolicach 17-18 stopni. wpuszczamy to jako zasilanie chłodzenia sufitowego. Główne chłodzenie odbywa się poprzez chłodzenie płaszczyznowe. Minusem tego jest zwiększenie wilgotności w pomieszczeniach. Remedium na to – osuszanie powietrza w chłodnicy kanałowej. Nie trzeba montować bufora, bo bedzie duży zład wodny w instalacji.

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Już wiele razy tu pisałem, że diabeł tkwi w szczegółach. Pomysł to jedno, a jego realizacja (koszt wykonania) i uzyskanie zadowalającego efektu to drugie. Nie trzeba na nowo odkrywać Ameryki ani wyważać otwartych drzwi.

      Odpowiedz
      1. Radek90

        Zgadzam się w pełni. Wychodzę z założenia, ze jak mam pompę rewersyjną to żał byłoby z niej nie skorzystać. Samo chłodzenie sufitowe licząc rurki , listwy mocujace to koło 2000zł. Za tyle mam splita z montażem ale tylko do jednego pokoju.

        Odpowiedz
  26. MMX

    Odświeżę nieco temat, bo biję się z myślami w podobnej kwestii, a może autor ma jakieś doświadczenia/ przemyślenia w tej kwestii

    Dom mam z rozbudowaną automatyką budynkową (rolety automatycznie się zaciągają w funkcji temperatury i nasłonecznienia), posiadam rekuperator entalpiczny i chłodzę podłogówką ze sterowaniem każdym obiegiem przy pomocy pompy gruntowej pasywnie. Temperatura nawet w najwyższe upały nie przekracza na poddaszu 24,5*C, więc jeśli chodzi o temperaturę jest super. Problemem jest natomiast wilgotność. Pewnego stopnia osuszanie uzyskuję na rekuperatorze (entalpiczny latem działa odwrotnie), niemniej nawet przy mocnym nawiewie nie da się zejść poniżej 65% w pomieszczeniach. I tu pojawił się pomysł zastosowania chłodnicy kanałowej- nie po to, żeby realnie chłodzić, tylko usunąć część wilgoci przez kondensacje na chłodnicy. W trakcie pracy chłodzenia temperatura zasilania z dolnego źródła oscyluje wokół 11-12*C. Nie ma więc szerokiego pola do mocy chłodniczej, ale pytania rodzą się takie:
    1) czy lepiej dawać chłodnicę dużą czy małą? Duża łatwiej obniża temperaturę powietrza, ale sama jej powierzchnia będzie cieplejsza, więc szansa na kondensację chyba mniejsza
    2) wpinać w obieg szeregowo czy może równolegle żeby „pracować” tylko z częścią powietrza. Jeśli równolegle to z wentylatorem czy zdać się na swobodny przepływ
    3) ad 2, co z kondensacją w kanałach za chłodnicą? Czy takie powietrze o rh bliskim 100% będzie powodować skraplanie wewnątrz kanałów, czy szybko się ogrzeje i będzie ok? W tym kontekście chłodnica równolegle chyba lepsza bo po zmieszaniu z powietrzem ciepłym Rh jednak spadnie

    Alternatywnie rozważam założenie dwóch klimakonwektorów w pomieszczeniach i wpięciu ich w dolne źródło, żeby pracując na minimalnych obrotach suszyły powietrze, które później wywiewane przez wymiennik rekuperatora osuszy nawiewane.

    Najbardziej szalona opcja awaryjna to dokupienie pompy powietrznej jako agregatu wody lodowej i puszczenie tego na klimakonwektory i chłodnicę, ale to już wydatek który obecnie przekracza moje możliwości. 😉

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Taka uwaga na wstępie – proszę jej źle nie odebrać 🙂
      Jesteśmy otoczeni automatyką, termostatami, higrometrami itp, które niestety… często narzucają nam poczucie komfortu.
      Widzę to u pewnej części klientów z termostatami pokojowymi.
      Bywa tak, że termostat, z urządzenia, które kontroluje temperaturę w pomieszczeniu i oszczędza energię, staje się wyznacznikiem tego czy jest nam komfortowo czy nie. Bez spojrzenia na termostat i wyświetlaną na nim temperaturę nie jesteśmy pewni, czy jest nam za ciepło czy za zimno.
      Ile jest? +22? OK – jest dobrze.
      Wilgotność względna na poziomie 65% przy upalnym dniu i temperaturze 24 stopnie, to nie jest jakiś dramat. W zasadzie to normalna wilgotność latem, która waha się od 40 do 60%, a potrafi skoczyć do 80%. Chłodzenie podłogówką nieco ją podnosi.
      Pytanie – na ile poczujemy się bardziej komfortowo schodząc 5-10% mniej. Odczujemy to? – pytanie retoryczne.
      Kwestie techniczne
      By osuszyć powietrze trzeba je przepuścić przez chłodnicę, której powierzchnia będzie poniżej punktu rosy. Wielkość chłodnicy nie ma tu specjalnie znaczenia. Chodzi o to by dostała odpowiednią ilość chłodu. Ale skoro podaż chłodu jest ograniczona, to mamy pkt 1)
      pkt 2) – zależy od strumienia powietrza
      pkt 3) – nic się w kanale za chodnicą już nie skropli; nie ma takiej możliwości. Jak już, to skropli się na zewnątrz kanału, jeśli nie ma izolacji paroszczelnej.
      Mądrzejsze klimatyzatory domowe, pracujące w trybie osuszania sterują mocą chłodzenia i przepływem powietrza tak, by na chłodnicy doszło do oddania mocy utajonej (wykroplenie wilgoci) a w jak najmniejszym stopniu mocy jawnej, czyli późniejszego obniżenia temperatury. W praktyce dużo chłodzą z małym przepływem powietrza, by nie obniżać temperatury w pomieszczeniu. Często pracują sekwencyjnie.
      Moim zdaniem najefektywniejszym rozwiązaniem z wymienionych jest klimakonwektor/chłodnica, który mieli powietrze z pomieszczenia/pomieszczeń na niskim biegu lub… typowy osuszacz powietrza, taki domowo-półprzemysłowy (niestety hałasują)
      BTW – wymiennik entalpijny działa w dwie strony. On tu nie wiele pomaga, bo wilgotność w pomieszczeniu wzrasta (bytowe zyski wilgoci)

      Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *