Opłacalność inwestycji i jej sens

Temat trochę nie gramatyczny.
Bo o sens czego tutaj pytamy? Inwestycji czy opłacalności?
Czy sens mają tylko opłacalne inwestycje?
W branży ogrzewania, opłacalność inwestycji to taki konik. Producenci go poganiają, a klienci starają się go usilnie dosiąść. Tym pierwszym udaje się to znakomicie, natomiast tym drugim już nie.

W pogoni za COP pompy ciepła, sprawnością reku 99,99% czy efektywnością solara, zapominamy o celu,  jaki nasza instalacja ma osiągnąć.
Na etapie inwestycji jesteśmy gotowi zapłacić naprawdę duże pieniądze, byle tylko inwestycja się opłaciła.
Ale co to znaczy, że inwestycja się opłaca?
Odpowiedź na pozór wydaje się prosta. „Teraz płacę większy koszt inwestycyjny, by w przyszłości mieć niższe rachunki i koszty eksploatacji. Inwestycja przecież musi się zwrócić”
Pojawia się (na razie pierwsze) kryterium czysto finansowe.
Pamiętajmy jednak, że aby mówić o opłacalności jakiejś inwestycji, zawsze musimy porównać ją z przynajmniej  jedną możliwą inną inwestycją.
Weźmy przykładowy nowo budowany, ciepły dom 130m2. Załóżmy, że jest energooszczędny,  jeśli chodzi o zapotrzebowanie na ciepło, na poziomie 80 kwh/m2. Potrzebujemy więc 130 x 80 = ok. 10 tys kwh by  ten dom ogrzać. Nie jest to oczywiście rewelacyjny wynik w porównaniu z domem pasywnym (15 kwh/m2) ale zostańmy przy tym.
Jak go ogrzać? – Załóżmy, że będą to grzejniki elektryczne ścienne; 6 grzejników po 200 zł, razem 1200 zł
Ile zapłacimy za ogrzewanie? – 10.000 kwh x 0,45 zł = 4.500 zł.
Kwota nie mała. Coś z tym trzeba zrobić. Gaz przecież jest tańszy, więc zróbmy ogrzewanie gazowe.
Trochę lepsza kotłownia 6 tys + instalacja 10 tys + robocizna 5 tys + gaz, papierki 4 tys – razem 25 tys zł skromnie. No i koszt 1 kwh z gazu na poziomie 0,20 zł.
Ufffff… Odetchnęliśmy z ulgą. Teraz ogrzewanie kosztuje nas 10.000 kwh x 0,20 zł = 2.000 zł
A więc zaoszczędziliśmy 2,5 tys zł. Tylko jak porównamy to z inwestycją 25 tys zł, to okres zwrotu mamy 10 lat. Do tego dojdą przeglądy kotła, kominiarz, serwis, itp., a za 10-12 lat ten kocioł będzie już przestarzały, awaryjny i trzeba go będzie wymienić.
To może pompę ciepła??? – Wyliczenia pominę
A co z wentylacją?
W 2003 roku napisałem w naszym serwisie taki oto artykuł: „Ogrzewanie czy rekuperacja – co się opłaca?
Mimo upływu lat i zmieniających się cen, sens pozostał ten sam.
Oczywiście znajdą się tacy, którzy od inwestycji odejmą jeszcze koszty kominów, tańsze okna bez mikrouchyłu i nawet tańszy projekt:) (no bo nie ma w nim komina), ale nie o to chodzi.
Idźmy dalej.

Solar
No to już się musi opłacać. Energia ZA DARMO ze słońca.
z 1m2 solara płaskiego, w naszym klimacie jesteśmy w stanie otrzymać rocznie 700-800 kwh. „I choćby przyszło tysiąc atletów i każdy zjadłby tysiąc kotletów” to więcej się nie da.
Przeciętny zestaw solarny to 2 panele (po 2-2,5m2) + zasobnik 300l. Do tego dojdzie instalacja solarna, jakieś sterowanie i robocizna. Poniżej 6-7 tys zł naprawdę ciężko jest zejść, a wszystkie markowe pakiety solarne to lekko licząc 10 tys zł.
Załóżmy, że mamy ten drogi kocioł gazowy i za 1 kwh płacimy 0,20 zł.
Teraz te nasze 5m2 pomnożymy x 700 kWh i dostanie 3.500 kwh oszczędności. A ponieważ zaoszczędziliśmy na gazie, więc w naszej kieszenie zostało 3.500 kwh x 0,20 zł czyli 700 zł.
Ale jak to się ma do wydanych 10 tys zł?

Coś tu chyba nie pasuje. Czy mamy przez to rozumieć, że producenci kotłów gazowych, pomp ciepła, reku, solarów i tych wszystkich nowoczesnych źródeł ogrzewania to idioci, skazani do tego na wymarcie?
Na rynku powinni zostać tylko producenci grzejników elektrycznych?
I co ten facet tu wypisuje? Przecież prowadzi swoją firmę, sprzedaje ludziom pompy ciepła i solary, montuje wentylację. A z tego tekstu wynika, że to się NIE OPŁACA.
To co on chce osiągnąć?

Powoli dochodzimy do sedna. Otóż moim, zdaniem nie tylko kryteria finansowe decydują o tym, czy coś się opłaca, czy też nie i postaram się to uzasadnić.

1.
Nie znam np. klienta, który podczas budowy domu, pieniądze zaoszczędzone na tańszym rozwiązaniu, odłożyłby na kupkę, wpłacił do banku i czerpał korzyści z lokaty. Pieniądze zaoszczędzone w jednym miejscu, wkładamy gdzie indziej, a na koniec budowy zostajemy tylko z większymi rachunkami. I choć to wbrew finansowej logice, to takie są fakty.

2.
Ceny nośników energii stale rosną. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć jakie będą za rok, dwa, a co dopiero za 10 lat.
Z prasy czy internetu słyszymy to codziennie.
Prąd? – podrożeje, bo Unia Europejska wlepi nam kary za CO2
Gaz? – bo Rosja nam zakręci kurek, albo podniesie ceny
Olej? – ostatni kryzys pokazał jak może zmieniać się cena baryłki ropy
Węgiel? – co jesień słyszymy o możliwym strajku w górnictwie

3.
Nowoczesne instalacje  dają nam komfort.
To często klimatyzacja, wygodne sterowanie, bezobsługowa praca, cicha i sprawna wentylacja. To wreszcie sam wygląd instalacji. Zarówno techniczny jak i estetyczny.
Czy dach kryty blachą lub dachówką jest szczelniejszy od  papy?
Można mieć parkiet, ale równie dobrze linoleum?
Czy żaluzje zewnętrzne się opłacają?
W naszym domu mamy przecież szereg rozwiązań tylko dla naszej wygody, a nie dlatego, że się opłacają.

Ważne byśmy  rozumieli czego oczekujemy od instalacji, bo zawsze mamy coś za coś.
Nie gońmy  za opłacalnością i najniższymi kosztami eksploatacji, bo dostaniemy hybrydę w stylu: pompa ciepła, współpracująca z kominkiem z płaszczem wodnym, który zasila dodatkowo niezależnie centralę pracującą równolegle z GWC oraz zasobnik cwu ładowany solarem i bufor. A w ogródku ogniwo fotowoltaiczne,  przydomowa oczyszczalnia ścieków z kompostowaniem i własna uprawa wierzby energetycznej, (wiatrak w planach). Nie możemy stać się niewolnikiem własnej instalacji.

Jedni wybiorą własny dom z ogrodem, a inni apartamentowiec w centrum miasta, bo nie wyobrażają sobie latem co 2 tygodnie kosić trawy, a zimą odśnieżać.
Co więc wybrać i co się opłaca?
Chciałbym, by ten wpis, był swego rodzaju wstępem do analizy konkretnych przypadków.
Wśród naszych klientów są zarówno tacy, którzy w nowych domach mają grzejniki elektryczne, jak i Ci z pompami ciepła. I jedni, i drudzy są zadowoleni.
Każdy z nich miał inne potrzeby i cieszymy się z tego, że bazując na swoim doświadczeniu, mogliśmy im doradzić i pomóc w dokonaniu właściwych wyborów i przyjęciu mądrych rozwiązań.
Okazuje się, że kryterium finansowej opłacalności nie jest jedynym, a na pewno nie najważniejszym w wyborze instalacji ogrzewania, wentylacji czy klimatyzacji.

2 komentarze do “Opłacalność inwestycji i jej sens

  1. Krzysztof Lis

    Z całą pewnością inwestorów trzeba nauczyć, że myślenie o ogrzewaniu wtedy, gdy projekt jest już wybrany, w pozwoleniu na budowę wpisaliśmy cokolwiek, a budowa trwa. Jedne oszczędności poczynione przy danej inwestycji (np. rezygnacja z komina przy pompie ciepła albo kociołku z przewodem spalinowym w ścianie) mają sens tylko przy połączeniu z inną (eliminacja kominów wentylacyjnych dzięki instalacji wentylacji mechanicznej). I dlatego o tym wszystkim trzeba myśleć razem.

    A najlepiej zastanawiać się nad tym wszystkim już na etapie wyboru działki, co czasem mocno ogranicza wybór dostępnych źródeł energii do ogrzewania, bo do gazociągu daleko a słońca do ogrzewania pasywnego brak…

    Odpowiedz
  2. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Dziękuje za poświęcenie czasu i odwiedzenie mojego blogu.
    Ma Pan oczywiście rację. W tej branży zawsze warto wybierać kompleksowe rozwiązania.
    Często jednak mamy do czynienia z sytuacją zastaną. Taki, a nie inny dom, w fazie bardziej czy mniej zaawansowanej budowy. I wtedy możliwości wyboru nam się zawężają.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *