Z 10 lat temu opisywałem klimakonwektory z silnikami BLDC.
Sam klimakonwektor to dość proste urządzenie i trudno tu o jakiś postęp technologiczny.
Ale sterownik do niego – to już inna sprawna.
Nie tylko funkcjonalność, ale i wygląd ma znaczenie.
Z FWTOUCH jesteśmy w XXI wieku… Prawie.
Dlaczego prawie? – o tym na koniec.
O klimakonwektorach jest już kilka wpisów na blogu, np. tutaj i tutaj
Kto ma czas, ten sięgnie i przeczyta.
Kto nie ma – w skrócie przypomnę.
Klimakonwektor – to taki grzejnik z wentylatorem.
Dostanie ciepłą wodę – np. z pompy ciepła – to grzeje. A jak dostanie zimną – to chłodzi.
Klimakonwektory mogą być przypodłogowe, ścienne, kanałowe, kasetonowe – zaaranżujemy je do każdego wnętrza.
i-de-al-nie pasują do pomp ciepła. Idealnie.
Dlaczego? – bo są niskotemperaturowe.
Tradycyjny grzejnik 2-płytowy o wymiarach 60x60cm przy zasilaniu 55 stopni, będzie miał z 500 Wat
Model klimakonwektora Daikin, np. taki FWM02, o takich samych wymiarach, przy zasilaniu 55 stopni będzie miał 5x tyle mocy grzewczej, czyli 2500 Wat.
Kiedy obniżymy temperaturę zasilania do 35 stopni, a wiec takiej, jak instalacja ogrzewania podłogowego, ten sam klimakonwektor będzie miał prawie 1000 Wat mocy grzewczej.
Grzejnik 2-płytowy 60×60 cm, przy zasilaniu 35 stopni, będzie miał… będzie już tylko wisiał na ścianie.
Co powoduje, że klimakonwektory są tak wydajne?
Duża powierzchnia wymiany ciepła – klimakonwektor wygląda w środku jak chłodnica w samochodzi
i… wen-ty-la-tor, który potrafi to ciepło, nawet przy niskiej temperaturze zasilania, wyrwać z klimakonwektora.
Wentylator ma jednak pewien minus. Nie jest bezgłośny, tak jak grzejnik.
W standardowych klimakonwektorach, wentylator ma najczęściej 3 biegi, czasem 4.
Wydaje się to wystarczające – niski, średni, wysoki.
Trzeba jeszcze coś więcej do szczęścia?
Trzeba.
Jeśli odniesiemy te biegi do %% wydatku powietrza, to zazwyczaj mamy 60-80-100%.
Nawet jeśli potrzebujemy znacznie mniej mocy grzewczej i obniżymy temperaturę zasilania, to ciągle mamy te 60% wentylatora i trudno jest z głośnością zejść poniżej 35 db.
W ciągu dnia, w salonie, podczas rozmowy czy oglądając TV, te 35 db zleje się z tłem.
Ale w nocy, w sypialni, dla komfortowego snu – musimy zejść znacznie niżej, do 25 db i mniej.
Wymyślono więc klimakonwektory z silnikami BLDC.
BLDC czyli Brush Less Direct Current, a więc bezszczotkowy silnik prądu stałego.
Zapewnia płynną modulację nawiewu w przedziale 0-100%. A zakres modulacji w m3/h jest naprawdę szeroki.
Klimakonwektory BLDC dość szczegółowo opisałem tutaj.
Dzięki niskiej prędkości wentylatora w trybie grzania, kosztem nieco wyższej temperatury zasilania w okresach zwiększonego zapotrzebowania na moc grzewczą, mamy cały czas ciszę i komfort.
Możliwość zwiększenia prędkości wentylatora daje nam dynamikę pracy.
W trybie automatycznym, klimakonwektor szybko osiągnie temperaturę w pomieszczeniu i samoczynnie zmniejszy wydatek wentylatora do minimum.
W trybie chłodzenia, przy ekstremalnych upałach mamy tzw. power. Głowę urwie, wydatek nawet o 30% większy od standardowego klimakonwektora, ale co ma szybko wychłodzić, to wychłodzi.
Sam klimakonwektor z silnikiem BLDC nie będzie modulował prędkości nawiewu.
Potrzebny mu jest sterownik z odpowiednią logiką pracy.
Takie możliwości zapewnia opisywany 10 lat temu świetny sterownik FWEC3A.
Do tego ma integrację z systemem inteligentnej automatyki przez protokół modbus, sterowanie zaworami 2d i 3d, pomiar wilgotności, pracę w trybie osuszania, master/slave i jeszcze wiele innych.
Ponieważ wszystkie elementy przyłączeniowe i wykonawcze są wewnątrz sterownika, więc jest dość gruby. Trzeba też doprowadzić bezpośrednio do niego całą masę kabli: zasilanie samego sterownika i klimakonwektora, sterowanie wentylatorem, zaworami, czujniki, modbus itd.
Krótko mówiąc – brakuje mu tylko jednego – wyglądu jaki powinien mieć w 2024 roku.
Nie każdy chce mieć w ładnie zaaranżowanym salonie czy sypialni taki sterownik na ścianie.
Dobieramy tygodniami wyłączniki światła do koloru ścian, dobieramy lampy, zasłony itd, a tu… – klops.
Klienci pytają czy nie ma innego sterownika???
Jest.
Wszystko to ma nowy, dotykowy sterownik FWTOUCH, w kolorze białym, czarnym lub szarym.
Sterownik składa się z dwóch elementów – płyty wykonawczej, montowanej przy klimakonwektorze oraz samego panelu dotykowego.
Całe okablowanie zasilające i sterujące trafia do płyty wykonawczej.
A od płyty do panelu prowadzimy tylko cienki 2-żyłowy przewód.
Panel jest mały i zgrabny. Wymiary to raptem 8x11cm
Grubość 2cm
Mieści się na dłoni.
Kolorowy wyświetlacz jest czytelny i mimo ogromnej ilości możliwych funkcji i informacji – jest intuicyjny.
Tryby pracy, grzanie, chłodzenie, wentylacja, osuszanie, harmonogramy, eco, wykresy temperatur powietrza wewnętrznego, zewnętrznego, zasilania , wilgotność… jeszcze trochę.
Dotyk – czuły jak w smartfonie. Nie ma żadnego klikania, ani przypadkowego naciśnięcia niewłaściwego pola.
Obsługa FWTOUCH to czysta przyjemność.
Wpasuje się w każdą aranżacje wnętrza.
Poniżej starszy model sterownika i nowy.
Niestety… na tym pysznym torcie, zabrakło mi pewnej wisienki.
W instrukcji sterownika jest informacja o współpracy FWTOUCH z siecią wifi i Bluetooth z poziomu smartfona. Na powyższych zdjęciach widać nawet ikonkę smartfona.
Po dość długim „męczeniu” producenta pytaniami o tą funkcjonalność, otrzymałem w końcu informację, że owszem, ta funkcja jest, ale… potrzebny jest dodatkowy moduł, który w Polsce nie jest dystrybuowany.
Idąc po nitce do kłębka, okazuje się, że dostawcą tego sterownika dla firmy Daikin, jest znany włoski producent klimakonwektorów.
Ale… dostawcą modułu wifi, czyli takiej kostki z zasilaczem, którą wpinamy do gniazdka i do płyty wykonawczej, jest… jeszcze inna, kolejna włoska firma, która takie moduły produkuje dla różnych dostawców urządzeń grzewczych, np. m. in. kotłów na pellet 🙂
Z modułem wifi wiąże się konkretna aplikacja na smartfona oraz serwery, poprzez które sterujemy klimakonwektorem.
Przypuszczam, że Daikin zamówił ten sterownik z dedykowanym dla siebie oprogramowaniem, ale… nie zamówił modułu wifi, ani aplikacji.
Czy to nastąpi?
Byłoby super, gdyby klimakonwektory Daikin, zarówno modele standardowe, BLDC, jak i jednostki HPC, miały możliwość zdalnego sterowania poprzez aplikację Onecta, z której obsługujemy pompy ciepła i klimatyzatory. W przeciwnym razie, dla potrzeb zdalnego sterowania pozostaje tylko integracja przez modbus.
Czy zakupiony moduł wifi, z tej trzeciej włoskiej firmy, zadziała z oprogramowaniem sterownika FWTOUCH? – nie wiem.
Jest jeszcze Bluetooth.
W przypadku sterowników Madoka i jednostek Daikin SkyAir – w połączeniu ze smartfonem działa to świetnie. Nie wstając z fotela mamy dostęp do wszystkich parametrów pracy urządzenia.
Jak to działa z FWTOUCH, czy moduł wifi ma w sobie również kartę BT, a aplikacja obsługuje oba protokoły komunikacji? – nie otrzymałem tych informacji od producenta.
Po zabawie i testach ze sterownikiem – z czystym sercem polecam FWTOUCH.
Podoba mi się wygląd, funkcje jak i samo sterowanie dotykowe.
Mam nadzieję, że Daikin dołoży tą wisienkę, że da się to zaktualizować i domówić, że będzie wifi, Bluetooth i Onecta 🙂
No w końcu! Daikin z niewiadomych przyczyn był długo na bakier z designem ale od kilku lat zaczęło to się zmieniać na plus.