Jak hartowała się (stAL)THERMA

Na forum Muratora, pod wątkiem „Daikin Altherma” jest taka oto wymiana zdań:
– widziałem się z przedstawicielem daikina
do końca tygodnia powinienem mieć zamontowaną pompę
-i masz ją? piszcie, kochani – tacy jak ja tylko czekają na jakiekolwiek informacje!
No więc postanowiłem napisać i zamieścić nieco informacji. Tych zdjęciowych zwłaszcza.
Opis dotyczy montażu Althermy 8 kW.

Kiedy już podjęliśmy decyzję i mamy zamówioną Althermę, to czekamy cierpliwie na dostawę.
Czemu cierpliwie?
Nie wiem czy  spowodował to (za) duży popyt, za mała produkcja,  czy też wprowadzenie nowych modeli, ale z dostępnością tej jesieni jest mały problem i na urządzenie czekamy 2 do 4 tygodni.
Za to urządzenie przyjeżdża do nas bezpłatnie pod wskazany adres, np. bezpośrednio na budowę. Daikin korzysta z jednego przewoźnika, firmy Rhenus. Urządzenia są na paletach, a samochód wyposażony jest w windę i paleciak.
Nie ma więc problemu z rozładunkiem.
Dostajemy więc na plac 3 ładne paczuszki. Hydroboks, agregat i zasobnik cwu.
(No chyba, że ktoś zrezygnował z cwu lub ma własny zasobnik – wtedy dwie)

Instalację ogrzewania podłogowego mamy już przygotowaną. Tutaj zdjęcia z tej instalacji na naszej stronie na facebooku.
Ostatni rzut oka na manometry czy jest szczelna po wylewkach i możemy wjeżdżać z hydroboksem do kotłowni i wyciągnąć go z paczki.


Hydroboks jest starannie zapakowany. Styropiany i wstawki usztywniające zabezpieczają urządzenie w transporcie czy na wypadek przypadkowego uderzenia mechanicznego.
Samo opakowanie waży 13 kg. Paleta zabezpiecza dolne przyłącza. W środku mamy instrukcje montażu i obsługi i kartę gwarancyjną. (jak to jest z tą gwarancją, przeglądami i serwisem planuję napisać w przyszłym tygodniu).

Z tyłu mamy płytę montażową, na której hydroboks wisi na ścianie naszej kotłowni.

Kładziemy więc go na plecy, uwalniamy od dokumentacji i przygotowujemy do zawieszenia.

Hydroboks jest dość ciężki, prawie 50 kg. Musi więc solidnie i pewnie wisieć.
Wiercimy więc otwory pod kotwy rozporowe i wieszamy go na ścianie

Czas na instalację chłodniczą. Domierzamy rury instalacji chłodniczej pod wykonanie kielichów. Stosujemy miedź chłodniczą. NIE stosujemy miedzi z instalacji grzewczych.
Instalacja musi być czysta i zabezpieczona, właściwie obcięta i zgradowana.

Kiedy mamy już domierzone i docięte odcinki instalacji przystępujemy do wykonania kielichów. Jednego z najważniejszych elementów instalacji chłodniczej.
Nie jest to skomplikowana czynność. Trzeba mieć dobrą kielichownicę i wprawę.
Wystarczy zrobić 100 kielichów by były właściwe 🙂

Gotowe kielichy dokręcamy do przyłączy chłodniczych Althermy.
I tym sposobem nasz hydroboks mamy już połączony z linią chłodniczą.
Od tego połączenia zależy sukces naszej instalacji 🙂

Ale mamy jeszcze drugi koniec instalacji. Na zewnątrz agregat niecierpliwie czeka na montaż.
Jest również starannie zapakowany. Pudełko posiada uchwyty transportowe z zaznaczeniem środka ciężkości, co ułatwia przenoszenie. Paleta i dno kartonu zabezpiecza płytę dolną urządzenia i stopki mocujące.

Agregat możemy zamontować różnie. Na stelażu przytwierdzonym do fundamentu, na stelażu wkopanym w grunt, na konsolach na elewacji budynku (tak ja na zdjęciach poniżej).
Pamiętajmy o zachowaniu odstępów zgodnie z instrukcją montażu.

Odstępy to nie wszystko. Na zewnątrz musimy jeszcze przygotować okablowanie i właściwą linię chłodniczą, a agregat zawiesić tak by do tego pasował.

Kiedy agregat mamy już na konsolach wykonujemy kielichy od strony agregatu.

Kiedy instalację chłodniczą mamy już wykonaną, trzeba wykonać próbę szczelności i ją spróżniować. Potrzebujemy azot, manometry i pompę próżniową. Jak to zrobić? – zgodnie ze sztuką i dokładnie.

W międzyczasie wykonujemy podłączenia elektryczne. Sam agregat jest już wtedy gotowy do odpalenia

Ale pozostało nam jeszcze trochę do zrobienia w środku. Zdejmujemy obudowę elementów elektroniki i montujemy układ zasilania i sterowania przygotowaniem cwu.
Przychodzi on oddzielnie z zasobnikiem. To listwa zasilająca, układ styczników grzałki zasobnika, czujnik temperatury, zabezpieczenie przegrzania, sterowanie zaworem trójdrożnym. Trzeba to wszystko przykręcić do płyty Althermy, wykonać połączenia elektryczne i sterowania i wyprowadzić do zasobnika i zasilania elektrycznego.

Kolejny etap to wykonanie połączenia z instalacją c.o. oraz wykonanie połączenia z zasobnikiem cwu. Typowa praca instalatorska i myślę, że szczegółowe zdjęcia będą zbędne.
Opcjonalnie można wykonać cyrkulację wody użytkowej oraz zamontować naczynie przeponowe, co zostało też i zrobione.

Całość wygląda w ten sposób.

Na koniec pozostaje otwarcie zaworów serwisowych i puszczenie czynnika chłodniczego do układu. Kiedy te czynności mamy już wykonane, to podajemy napięcie i robimy rozruch w trybie testu.
Kontrola parametrów i nastaw, skonsultowanie ich z użytkownikiem, szkolenie i….
I cieszymy się pracą naszej nowej pompy ciepła.
Ale radość nie trwa wiecznie…. bo zaczynają się schody 🙂
Począwszy od wygrzewania nowej posadzki, idąc przez obsługę sterownika Althermy, którego trzeba się nauczyć, a na regulacji instalacji kończąc.
Pokonanie poszczególnych przeszkód sprawia nam jednak satysfakcję.
Czas na regularną eksploatację.
Ale o tym już innym razem.

2 komentarze do “Jak hartowała się (stAL)THERMA

  1. Daniel

    Witam

    Zastanawia mnie sprawa stron swiata (jak przy solarach), czy np zamontowanie takiej pompy po poludniowej stronie z powoduje ze bedzie ona bardziej efektywna niz po polnocnej? 

    Pozdrawiam

    Odpowiedz
  2. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Dyskusja trochę akademicka. Równie dobrze pompa może stać na płaskim dachu budynku czy też być od niego oddalona o kilka czy kilkanaście metrów. Przy stronie południowej np. czujnik temp. zewnętrznej obsługujący pogodówkę może zawyżac temp. (można oczywiście dołożyć oddzielny zdalny czujnik zewnętrzny i dac go na północ). Przy wyborze miejsca na agregat należy kierować się raczej naszą wygodą i estetyką.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *