Pompa ciepła i kominek z płaszczem wodnym – uwagi odnośnie montażu i eksploatacji

Temat łączenia pompy ciepła z kominkiem z płaszczem wodnym wraca jak bumerang.
W branży mówi się, że do pompy ciepła można podłączyć wszystko…. Tylko po co?
No właśnie. Po co?
Ale zanim spróbuję odpowiedzieć sobie na to pytanie – kilka takich luźnych uwag  odnośnie montażu i eksploatacji.

Sposób wpięcia do układu hydraulicznego.
Kominek do instalacji z pompą ciepła możemy wpiąć na dwa sposoby.
Pierwszy opisałem ponad rok temu tutaj. Robimy to poprzez wymiennik płytowy.
Po jednej stronie mamy kominek, a po drugiej zasilanie naszej instalacji grzewczej.
Nie możemy też zapomnieć o zaworze mieszającym, bo temperatury uzyskiwane z kominka nie nadają się do podłogówki.
Kominek z płaszczem wodnym, to w zasadzie taki kocioł na paliwo stałe, który pracuje w układzie otwartym, czyli bez ciśnienia (naczynie wyrównawcze otwarte przelewowe). Natomiast instalacja grzewcza pompy ciepła pracuje w układzie zamkniętym (naczynie przeponowe ciśnieniowe).
Pompę ciepła czy kocioł gazowy możemy wyłączyć. Ale rozpalonego kominka już nie. I stąd ten układ otwarty, by na wypadek zagotowania się wody w instalacji, została ona wyrzucona przez naczynie przelewowe do kanalizacji, bez wzrostu ciśnienia.
Ponieważ nie da się tych instalacji pomieszać, więc najczęściej kominek jest już wyposażony we własny wymiennik płytowy pierwotny i własną pompę obiegową.
Aktualnie mamy na tapecie kominek pracujący w układzie zamkniętym,  z zaworem bezpieczeństwa i chłodnicą. W wypadku zagotowania się wody, następuje otwarcie zaworu, a kominek jest chłodzony wodą z sieci wodociągowej, która jest zrzucana do kanalizacji.
(ale co przy braku wody?)
 
Drugi sposób wpięcia kominka to zastosowanie zbiornika buforowego.
Pompa ciepła, równolegle z kominkiem ładuje bufor, a za buforem pojawia się jeszcze jedna pompa obiegowa z zaworem mieszającym by zasilić naszą instalację.
Przy czym, o ile nie stosujemy wymiennika płytowe pierwotnego, to bufor musi mieć wężownicę.
 
Podsumowując – w zależności od stopnia zaawansowania instalacji i naszego spokojnego snu, potrzebujemy 1 lub 2 wymienniki płytowe, 2 lub 3 dodatkowe pompy obiegowe, zawór mieszający z siłownikiem, bufor z wężownicą lub bez.
No i sam kominek z płaszczem wodnym, który w porównaniu z tradycyjnym kominkiem tani nie jest.
Lekko licząc jest to dodatkowe 10 tys zł, a przy większym zaawansowaniu instalacji nawet 15 tys zł..
 
Zabezpieczenie zrzutu ciepła
Skoro kominka nie da się zatrzymać, to coś musi to ciepło odebrać.
Tym czymś może być tylko instalacja ogrzewania, zasobnik cwu i nasz bufor
Podawałem już tutaj taki przykład, że w przypadku domu z zapotrzebowaniem 10kW dla -20 stopni, rozpalenie kominka 10-15 kW przy temp 0 stopni, powoduje, że mamy 5-10kW nadwyżki mocy.
Taki kominek załaduje nam 300l bufor w 1,5 do 3 godzin. Zasobnik 200-300 litrów jeszcze szybciej, bo zazwyczaj w momencie rozpoczęcia palenia jest w nim ciepła woda o temp. 40-50 stopni.
Jeśli więc w jesienny wieczór chcemy posiedzieć kilka godzin przy kominku, to co dalej z tą nadwyżką ciepła zrobić?
Mamy kilka takich instalacji, ale w większości z nich pojawia się problem właśnie z przegrzewem.
Podłogówka, czy to przez wymiennik czy to przez bufor nie jest już w stanie odebrać ciepła, a w zbiorniku cwu mamy już 80-90 stopni i z zaworu bezpieczeństwa prawie ciurkiem leje się już woda.
A klient ładuje kominek i zaciera ręce, jak mu się fajnie pali.
Jak dobieramy pompę ciepła to myślimy przez pół roku 8 czy 10 kW.
A jak kupujemy kominek z płaszczem wodnym – to bez mrugnięcia 10-15 kW.
Oczywiście możemy mieć bufor 500 i 1000 litrów. Zwłaszcza w domu 100-150m2 ten ostatni to marzenie.
Oczywiście kominek ma też jakąś swoją regulację. Dławienie dostępu powietrza do spalania i odprowadzenia spalin.
Ale nadwyżka ciepła jest i tyle.
 
Oszczędności
Kominek z płaszczem wodnym ma nam zapewnić oszczędności. Jakieś oszczędności.
Przy pompie ciepła powietrze-woda i średniorocznym COP na poziomie 3, koszt 1 kwh to ok. 20 groszy. Przy gruntowej jest to kilkanaście groszy.
Natomiast dla drewna zejdziemy do poziomu 10-12 groszy za kwh.
Oznacza to, że na 1 kwh zaoszczędzimy co najwyżej 10 groszy.
Załóżmy, że nasz dom potrzebuje rocznie na cele grzewcze 15 tys kwh.
Jeśli więc teraz przez cały sezon grzewczy zamiast używać pompy ciepła, będziemy palić w kominku, to zaoszczędzimy 1500 zł.
Jak to się ma do inwestycji?
Z tą kwotą wiąże się też kolejna uwaga.
 
Częstotliwość palenia
Jak często chcemy palić w naszym kominku z płaszczem wodnym?
Raz dziennie? I ile godzin dziennie?
Ile wyrwiemy oszczędności z tej kwoty 1500zł?
I co z paleniem w ciepłym okresie, kiedy za oknem mamy +5 stopni?
 
Zabezpieczenie mocy na wypadek awarii lub silnych mrozów
Jest to jeden z argumentów jakie podają klienci.
Zabraknie prądu, popsuje się pompa ciepła, za oknem -30 stopni, a ja tu mam kominek.
Jeśli zabraknie prądu, to kominek z płaszczem wodnym bez zasilania dla pracy pomp obiegowych jedynie się zagotuje.
Jak zepsuje się pompa ciepła, to najczęściej i sterowanie, więc musi ono być dość zaawansowane, by po awarii pompy ciepła, układ hydrauliczny przerzucił się automatycznie na kominek.
Natomiast standardowy kominek, ogrzewający w domu powietrze rzeczywiście może pełnić funkcję zabezpieczenia domu na wypadek awarii.
Jeśli chodzi o silne mrozy – to tutaj kominek z płaszczem wodnym bez wątpienia spełni swoje zadanie. Zwłaszcza, że pompy ciepła dobiera się zazwyczaj jako niedowymiarowane.
Ale to samo zrobi standardowy kominek. Oczywiście nie rozprowadzi ciepła po budynku tak równomiernie jak podłogówka z buforem, ale na pewno nie zmarzniemy.
Trochę przegrzejemy salon z kominkiem a reszta ciepła pójdzie na pokoje.
 
Jakość palenia
Tutaj nie mam własnych doświadczeń, a nie zawsze spływają do nas informacje zwrotne od klientów.
Pojawia się jednak informacja, że w kominkach z płaszczem wodnym, komora spalania jest stale wychładzana i ma niższą temperaturę, przez co szyba z kominka o wiele szybciej ulega zakopceniu w porównaniu z tradycyjnym kominkiem.
Czy tak jest w istocie? Może ktoś potwierdzi lub zaprzeczy.
 
Aspekt instalacyjny
Co prawda jak klient chce wydać 10 tys zł więcej, to nie powinienem się zastanawiać, tylko montować mu te wszystkie pompy, wymienniki, zawory, bufory, naczynia itd. itp.
Ale dla mnie taki układ to tylko kłopot.
Jest czasochłonny w montażu.
Ponieważ nie wykonujemy kominków jako takich i ich nie sprzedajemy, więc wymaga szeregu ustaleń z ekipą kominkową, a ta zazwyczaj nie chce dotykać się instalacji hydraulicznej.
Wreszcie rodzi w przyszłości problemy eksploatacyjne z przegrzaniem.
Jak pytam na wstępie klienta jak często chce palić w kominku z płaszczem wodnym, to odpowiada, że w zasadzie w cale. Tylko przy mrozach, jak by dom miał się wychłodzić.
Bufor 1000l nie wchodzi w grę, co najwyżej 200-300litrów
Potem po pierwszym rachunku za prąd, który odstaje od dotychczasowych, (bez pompy ciepła), postanawia sprawdzić jak to będzie z samym kominkiem i pali na całego.
I pojawia się problem z odbiorem ciepła.
 
Czas na wnioski
Moje wnioski – bo zdaję sobie sprawę, że część klientów, firm czy instalatorów ma zupełnie inne zdanie na ten temat.
Kominek tradycyjny – jak najbardziej. Taki też eksploatuję.
Natomiast nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie postawione na początku wpisu, PO CO łączyć z pompą ciepła kominek z płaszczem wodnym.
A ściślej co da mi taki układ i jakie korzyści odniosę w stosunku do tradycyjnego kominka.

8 komentarzy do “Pompa ciepła i kominek z płaszczem wodnym – uwagi odnośnie montażu i eksploatacji

  1. Krzysztof Lis

    Też uważam, że nie ma to żadnego sensu. Kominek z PW ma sens wtedy, gdy tym tanim ciepłem chcemy zastąpić inne, znacznie droższe źrodło. Na tyle droższe, że zamiana salonu w kotłownię nam się opłaca. Na przykład — elektryczną grzałkę, albo propan z butli.
    Sam na kominek z PW jestem zdecydowany, ale ja chcę mieć duży bufor (tak ze 3 000 litrów), żebym mógł odpalać kominek raz na kilka dni.

    Odpowiedz
  2. Tszewc

    Przy obecnych cenach drewna (200 zł./mp) kominek wygrywya chyba tylko z normalnym prądem, a drewno raczej na pewno nie jest tańsze od gazu. Sprawdziłem to osbiście – paliłem cały miesiąc w kominku przy temp. na poziomie 0 st. i porówywałem o ile wzrosło zużycie mediów z kolegą, który nie palił wcale (ale poza tym utrzymuje pdobną temp. całodobową). Różnica wynosiła akurat tyle, ile wartośc spalonego drewna, więc w przypadku pompy ciepła nic nie zaoszczędziłem. Dlatego w kominku palę poniżej -12, żeby nie włączać nagrzewnicy backupowej. Tylko wtedy to ma sens, ale też takich dni jest mało w roku, więc nie ma co szaleć ze skomplikowaną konstrukcją kominka.

    Odpowiedz
    1. Adrian Teliżyn Autor wpisu

      Rozrzut cen drewna jest duży. Zarówno jak chodzi o gatunek, ale i o region kraju. Pomijam już iglaste. Dąb, buk, grab – do tego pocięty, wychodzi nawet drożej. A jakas osika, czeremcha amerykańska czy brzoza – taniej. Ale z doświadczenia mogę napisać, że jeśli chcemy palić, to warto kupować tylko dobre drewno. KONIECZNIE wysuszone lub dać mu czas by przeschło u nas. Przekonałem się o tym na ledwie rocznym dębie. 

      Odpowiedz
  3. Teves

    Myślę, ze rozmowę trzeba zacząć w innym miejscu, a mianowicie "Dlaczego chcesz mieć kominek?". Jak już sobie na to odpowiemy to trzeba zbudować taki kominek, który spełni nasze oczekiwania. I tutaj jest kilka problemów. Pierwszy to co zrobic z ciepłem?  Nawet duży salon ma zapotrzebowanie na poziomie 2kW , po kliku godzinach palenia mamy tropic w salonie i tutaj zaczyn a się rozwój koncepcji: kominek z PW, DGP, albo masa akumulacyjna. A co do kosztów i oszczędności – kominki mają stosunkowo małą sparawność więc jako zródło cipła do ogrzewania domu trzeba by rozważać coś takiego: http://www.youtube.com/watch?v=SkuYEch1s7E&feature=player_embedded#
    Dlaczego ja mam kominek ? Bo mam sporo fajnej rozrywki przy cieciu,rąbaniu układanie, paleniu i ogladaniu ognia. A jak wujek Putin zakreci kurek (bo łupkowego na bank nam nie pozwoli wydobywać) to wraz z moim buforem mogę pokazać gest Kozakiewicza w kierunku wschodniej granicy. 

    Odpowiedz
  4. mirek

    Ja mam układ Altherma 8,4 kW + kominek bez płaszcza z rozprowadzeniem ciepła (turbina), ale na wylocie spalin zamiast zwykłej rury mam płaszcz wodny, ogrzana woda spalinami podgrzewa mi CWU. Nawet przy długotrwałym paleniu – 6 godzin, nie miałem problemu z przegrzaniem wody, temp rośnie około 10-20 stopni na 1-2 godz. w zależności jak szybko zachodzi proces spalania. Kominek ma dużą panoramiczną szybę, oddaje dużo ciepła na salon, więc z reguły proces spalanie zachodzi u mnie bardzo spokojnie, natomiast po wakacjach w marcu i powrocie do zimnej wtedy PL, mogłem w kilkadziesiąt minut podnieść temperaturę o kilka stopni w salonie, a następnie w całym domu, czego podłogówka by nie była wstanie zrobić. Innymi słowy kominek dobrze mieć, każdy kto ma to wie jak fajnie jest w nim rozpalić, jak na dworze -15 stopni i nie chodzi tu tylko o COP, kW na liczniku, itd, tylko o klimat jaki to daje…
    Pozdrawiam
    PS. Zanim zdecydujecie się na kominek z PW porozmawiajcie z kimś kto taki ma i intensywnie wykorzystuje. To jest ciężka, codzienna praca, minimum co 6 godzin trzeba dokładać, chyba że ktoś ma duży bufor. Drzewo nosi się do salonu, popiół z niego wynosi. Sam byłem przekonany, że taki kominek chce, ale z perspektywy 2 lat nie żałuje, że go nie mam, wręcz przeciwnie.

    Odpowiedz
  5. Adrian Teliżyn Autor wpisu

    Kominek oczywiście tak. W zasadzie prawie każdy nowo budowany dom ma w tej chwili kominek i ten kllimat o którym pisze Mirek jest nie do kupienia nawet z kartą mastercard:)

    Ale tutaj lwią część ciepła zabierają nawiewy, więc rzeczywiście problemów z przegrzaniem nie ma. 

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *